Reklama

Tatuś nie-przeciętny

Daleka jestem od deprecjonowania roli taty w życiu dziecka. Mało tego, uważam, że tata jest niezbędny zarówno mamie jak i dziecku. W dzisiejszych, nieidealnych, czasach mama, tata i dziecko mogą nie mieć szczęścia mieszkać pod jednym dachem, ale to nadal nie jest wytłumaczenie dla marginalizowania wkładu obojga rodziców w rodzinne sprawy.

Daleka jestem od deprecjonowania roli taty w życiu dziecka. Mało tego, uważam, że tata jest niezbędny zarówno mamie jak i dziecku. W dzisiejszych, nieidealnych, czasach mama, tata i dziecko mogą nie mieć szczęścia mieszkać pod jednym dachem, ale to nadal nie jest wytłumaczenie dla marginalizowania wkładu obojga rodziców w rodzinne sprawy.

Idąc za utartą propagandą powiem, że modnie jest kiedy rodzice perfekcyjnie godzą życie rodzinne z zawodowym... Nie mówi się już jednak, że wszystko ma swoją cenę - kiedy jesteśmy w pracy nie ma nas z dzieckiem, kiedy poświęcamy uwagę dziecku odbija się to na pracy. Niby nie ma problemu, bo liczy się jakość a nie ilość czasu spędzonego razem, ale czy naprawdę tak jest? Czy taki gładki slogan ma sens czy tylko zagłusza poczucie winy? "Gdybym wróciła do pracy ominęłoby mnie dużo fajnych momentów z życia dziecka, ALE mielibyśmy więcej pieniążków i żyłoby się nam łatwiej." - myśli niejedna mama. Jako feministka ( ;)) nie kłaniam się stereotypowi, że kobieta jest predysponowana do opieki nad dziećmi, a mężczyzna do zarabiania pieniążków. Jeśli sytuacja na to pozwala i oboje rodzice są zgodni, to tata może zostać w domu ze swoimi pociechami. Uważam jednak, że dobrze jest jeśli dziecko wychowują rodzice, a nie babcie, nianie czy przedszkole i szkoła. No dobrze, nie będę się roztkliwiać nad "pracować czy nie pracować - oto jest pytanie?", bo chcąc żyć na przyzwoitym poziomie zwykle wyboru nie ma - praca to konieczność, a nie przyjemnością. Dziś chciałam napisać po co dziecku dostępny na co dzień tata. Otóż poza byciem głową rodziny, karmicielem stada i samczykiem alfa, tata przydaje się np. do zabawy. Mama wykleja, maluje, koloruje i układa, a tata oprócz tego zapewnia/zabezpiecza zabawy ruchowe. Z nikim się tak fajnie nie gra w berka, chowanego, wyścigi, walki rycerzy czy inne powietrzne harce jak z tatą właśnie. Dodam, że mamie czasem po prostu brakuje sił na dzikie szaleństwa. Takie zabawy nie muszą trwać godzinami, wystarczy godzinka po pracy i w weekendy żeby tata był aktywnym rodzicem swojego dziecka. Nie mówię już nawet, że tata pomagający i wspierający  to błogosławieństwo dla mamy. Są rzeczy które mama robi najlepiej, są i takie do których niezbędny jest tata. Tata to nie mama i choć wkład obojga jest inny, nie jest on ani lepszy ani gorszy tylko po prostu komplementarny. Wcale nie trzeba robić nadprzyrodzonych rzeczy, bo dla dziecka rodzic i tak jest bohaterem. Tata zapewnia poczucie bezpieczeństwa zarówno mamie jak i dziecku, jest duży, silny i odważny. Mama jest za to delikatna i piękna nawet jeśli biega po domu bez makijażu i w gustownym dresiku, a w razie potrzeby podniesie głos i jak lwica będzie bronić swojego młodego. Aspirując do tytułu Najlepszego Rodzica wystarczy być przyjacielem swojego dziecka, wspólnie spędzać czas, zachęcać, opiekować się, wspierać, a kiedy trzeba wychowywać. Dla dziecka rodzice są tak wyjątkowi i kochani, że zupełnie nie zauważa ono ich drobnych potknięć. Tata i Mama będąc z dzieckiem pakują jego bagaż doświadczeń i umiejętności niezbędny w przyszłości. Fakt, że możemy kształtować nasze dziecko i niejako lepić z niego dobrego człowieka jest bezcenny. Bycie rodzicem to piękna i ważna rola, najważniejsza rola w życiu.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy