Reklama

A tego nie wiedziałam! Derek Lam.

Jak wiele historii opowiadanych w świecie mody zaczyna się tak: kiedy byłem taki o, malutki, to siadywałem sobie przy maszynie do szycia, na której mamusia szyła śliczne sukienki? Wiele. W przypadku Dereka Lam to akurat prawda. Tylko, że to nie był przytulny pokoik, tylko fabryka, nie maszyna do szycia, tylko przemysłowe potwory i nie mamusia, tylko zatrudnione przez dziadka Lam szwaczki. Doświadczenie na szczęście się opłaciło, choć pierwsza kolekcja, w którą zainwestował $300.000, zupełnie się nie sprzedała.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy