Reklama

Modne życie mojej siostry...

czyli o tym, jak moda może zmienić żywot kobiety w wielki słoik wiśniowego dżemu.

czyli o tym, jak moda może zmienić żywot kobiety w wielki słoik wiśniowego dżemu.

 

Pewnego dnia na świat przyszła moja siostra. Pamiętam dokładnie, choć jest ode mnie starsza o piętnaście lat. 

 

 

Podobno już po urodzeniu leżała w drewnianym łóżeczku, i gdy inne niemowlęta okrywano białymi kocykami, ona przykrywana była szarym, wysłużonym, bo w końcu okrywał też naszych kuzynów. 

 

 

Dorastała w "tamtych czasach". Zapamiętała kolejki i szare, puste sklepy. Jako pięciolatka musiała nosić ubrania, które nasza mama szyła jej własnoręcznie, rozdzierając sukienki przysyłane przez naszą ciotkę z Kanady. Ania paradowała więc dumnie pośród trójki braci, niezwykle rzadko widywała inne dziewczynki, bo większość z nich nosiła już staniki (i nie nosiła majteczek), więc z Anią bawić się nie chciały.

Reklama

 

 

W szkole naszły ją straszliwe myśli- w tłumie innych dziewczynek, nowoczesnych, wygadanych, poczuła, że jej kanadyjskie sukienki są okropnie niewygodne, że cisną ją w biuście, który niespodziewanie zaczął się powiększać i że wygląda w nich brzydko. Aż pewnego dnia jedna z koleżanek rzekła: "Masz szkaradną sukienkę. Wygląda jak szmata."

 

 

Więc dwunastoletnia Ania postanowiła porozmawiać z mamą. Powiedzieć, że niebieska sukienka zacerowana turkusowym sztruksem wygląda dziwnie. Że kpią z jej pomarańczowego, elastycznego golfu. Buty po bracie nadają się jedynie do zbierania ziemniaków i że NIE GODZI SIĘ NA TAKĄ MODĘ. Negocjacje jednak skończyły się rozczarowaniem i po kilku dniach Ania z rozpustą w oczach uciekła z domu. Wróciła jeszcze tego samego dnia, ze skradzionym kawałkiem jedwabiu w kolorze brąz. Zaplanowała, że uszyje sobie sukienkę MODNĄ.  Była żądna bufek! Falbanek! Była żądna przygody, maszyny, mody! Niestety. Mama dowiedziała się o kradzieży, a wkrótce potem urodziła mnie. Od teraz mogę opowiedzieć Wam prawdę.

 

 

Ania zaczęła przybierać na wadze. Gdy była szczupła, nikt nie miał pieniędzy na modne ubranka dla Aneczki. A gdy Anka zaczęła pracować, ciężko było jej dostać coś w swoim rozmiarze. Szykanowana, wyśmiewana i upokarzana przy każdej możliwej okazji, chciała zmieścić się w słoiku z dżemem, okryć masłem jak bezpieczną kołdrą. Zapomniała o modzie.

 

 

Chętnie pominę jej brak wiary w siebie, nieśmiałość, miłosne rozczarowania. Teraz wszystko się zmieniło. 

 

 

Miesiąc temu urodziłam swoje pierwsze dziecko. Mam więc multum czasu i jeszcze więcej nudy w życiu, więc postanowiłam zająć się Anną. Opowiedziałam jej o ciągle jeszcze modnych bufkach, o falbankach, zagięciach, plisach. Namówiłam na pierwsze od tylu lat obcasy! Anna, odnosząca sukcesy w życiu zawodowym i porażki w sferze mody, w końcu staje na nogi. W szpilkach! Przegląda kolorowe czasopisma, pyta mnie o kolory, o fasony, o to, czy za mało, czy za dużo i czy w ogóle. Ma teraz modową wolność. Ma pieniądze, ma fantazję, tylko czasu ciągle jej brakuje. Ale nawet minuta dziennie, poświęcona na życzliwe spojrzenie w lustro, potrafi odmienić całe  życie i wielki słoik dżemu zmienić na świeżą porcję szparagów. :)

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama