W kuszącym świecie liter
O pisaniu można wiele powiedzieć, wiele napisać. Wielu już to zrobiło, wielu jeszcze zrobi...a teraz i ja to robię.
Pisanie jest jak nałóg uzależniające. Kiedy się zacznie...poczuje...chce się więcej.
Czasem odkłada się je na półkę żeby mogło dojrzeć, wylegitymować się pełnoletniością. Trzeba sobie dać czas. Trzeba dać czas temu co się pisze. Po prostu trzeba.
Pisanie relaksuje, uwalnia zniewolony umysł i pozwala oderwać się od rzeczywistości. Wyobraźnia przenosi Nas w odległe miejsce tylko Nam znane. A ręka nią prowadzona tworzy piękne obrazy słowem malowane.
Piszący obleka swoje wizje w słowa. Uaktualnia im garderobę co sezon według najnowszych trendów. Układa po swojemu i po swojemu określa. Nadaje kształt i tworzy całość, ale taką jaka on chciałby widzieć.
Kiedy wizja jest już odpowiednio doprawiona i obleczona idzie w świat. Puszczona jest sama po to żeby życie poznała. No i jak to przeczytałam na blogu wrolimamy.pl "Pisarz nadaje metaforze ciało, lecz czytelnik duszę". Podpisuję się pod tym obiema rękami a i nogi dorzucę.
Kiedy twór pójdzie już w świat zaczyna dziać się magia. Magia zupełnie innego rodzaju niż ta, która dzieje się w umyślę piszącego. Magia interpretacji. Dowolnej i zależnej od interpretującego. Zmienia się kontekst, znaczenie i to co interpretujący dostrzec chce.
Pisać warto. Rozwijać to w sobie, bo pozwala to spojrzeć na to co dookoła Nas zupełnie inaczej. Dla mnie pisanie to pasja, pasja która wciąga mnie od początku do końca. Lubię patrzeć na magię interpretacji, nawet jeśli dzieje się ona tylko w ścisłym gronie moich przyjaciół z którymi dzielę się swoimi "wypiekami".
A to jeden z moich wypieków...
wieczorem zmysły nie śpią