Reklama

Panienka z okienka.

Istnieje znane wszystkim okienko, co zamiast pomocą - służy udręką. Przeszklony kwadrat. Konfesjonał bywalców. Witraż z cudzych odcisków palców. Za ową bramą do obwieszczania, gości pan starszy lub niemłoda "łania". Fotele, krzesła czy taborety - przetarte na amen - od tyłka niestety. Pisma, pisemka, krzyżówek stosy, kalendarz sprzed roku i nudy odgłosy. Paznokcie zjedzone, pasjans na blacie, oczy wpatrzone w film na Polsacie. Na ustach resztki masła i sera, przeżuta guma do zębów przywiera. Istota nieczuła na głośne krzyki spisuje wieczorne na żywo wyniki. Ścianę ozdabia Madonny plakat, kilka ulotek i jakaś dopłata. Stara tablica o nową prosi. Czas odjazd i przyjazd znowu ogłosić. Co kwadrans słychać jazgot i wycie. "I tak proszę państwa już nie zdążycie" - to słowa nieliczne postaci z okienka - "Pociągu nie ma, ja jestem zajęta". Tyle. Dwa zdania. A informacja? Chwilowo nieczynne - teraz kolacja.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy