Reklama

Patyki


...kilka lat temu po raz pierwszy przeczytałam powieść Jonathana Carrolla "Zaślubiny patyków"...pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo trafiła w odpowiednim czasie na emocje w potrzebie :-) ...ktoś, kto czytał Carrolla nie wymaga recenzji jego książek, ale powiem wam, że facet ma w sobie ćwiartkę duszy kobiety...
"Ilekroć w twoim życiu wydarzy się coś naprawdę istotnego, poszukaj najbliższego patyka i zapisz na nim te okoliczność i datę. Kiedy się zestarzejesz, rozchorujesz, albo będziesz pewna, że zostało ci mało czasu, zbierz wiązkę i spal ją. Dokonaj zaślubin patyków"...
...ja zbieram swoje Patyki od kilku lat...patyki na każda okazję...patykami są moi przyjaciele i najblizsi, bez których życie nie ma temperatury, kolorów, smaku, zapachów...
Przyjaciele są jak z góralskiej opowieści: jak ptok, krzok i pniok.
Ptoki to lotne i ulotne stworzenia, dzisiaj są, jutro już niekoniecznie...wracają w różnych okresach naszego życia...zawirują, szumu narobią i znikają na kolejnych kilka lat...
Krzoki...to uczucia z zaskoczenia, pojawiające się znienacka, najczęściej w określonej sytuacji, radosne pomosty pomiędzy przeszłością, codziennością a tym co będzie...
Pnioki to stare wygi, zaprawione i sprawdzone w atakach jądrowych, po których twoje życie wygląda jak poligon, pełen lejów po bombach atomowych...Pnioki z powodzeniem szturmem odbijają Cię od dna, są zawsze...nawet gdy na końcu świata...

Mam ci ja wiązkę takich patyków. Zbieram nowe, wciąż, każdy kolejny mnie zachwyca, KAŻDY JEST WYJĄTKOWY, obwiązuję je kolorowymi wstążeczkami na wypadek zaślubin... jest ich trochę.....dobrze, że są... takiej wiązki nie sposób złamać!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy