Reklama

Smak życia

Masz mało lat, mnóstwo energii, chcesz dużo zrobić ale jesteś całkiem zależny od rodziców. Najlepszy okres swojego życia często poświęcasz na studia lub budowaniu swojej pozycji zawodowej. Później masz już pieniądze, jesteś niezależny, chcesz się dzielić opowieściami o tym co widziałeś albo przeżyłeś i co? Często natrafiasz na ścianę. Ścianę zazdości i pomimo, że miałeś inne zamiary odchodzisz z poczuciem, że zostałeś odebrany jako pyszny, zadufany w sobie, chwalący. Nie każdego stać podróże, na zwiedzanie. Mnie też nie stać, ale mimo to to robię, bo dla mnie nie ma większej frajdy niż znalezienie nowego miejsca i doszukiwaniu się w nim pięknych rzeczy. Potem tylko pstryk, pstryk i pamiątka gotowa. Spotykam potem znajomych i im dalej w czas tym dalej od nich. Nie te same priorytety, inaczej wyglądające dni - to wystarczy by coś co kiedyś "było" blisko znajomością ostudziło się. Pytają co słychać, gdzie byłam, skąd wróciłam ale tak naprawdę nie chcą wiedzieć, bo te opowieści uświadamiają im, że wpadli w marazm dnia codziennego, w którym niekoniecznie chcą być.Ja nadal przed nim uciekam. Opowiadam a w ich oczach widzę inny świat. Nie gorszy, nie lepszy - INNY.

Masz mało lat, mnóstwo energii, chcesz dużo zrobić ale jesteś całkiem zależny od rodziców.
Najlepszy okres swojego życia często poświęcasz na studia lub budowaniu swojej pozycji zawodowej.
Później masz już pieniądze, jesteś niezależny, chcesz się dzielić opowieściami o tym co widziałeś albo przeżyłeś i co? Często natrafiasz na ścianę. Ścianę zazdości i pomimo, że miałeś inne zamiary odchodzisz z poczuciem, że zostałeś odebrany jako pyszny, zadufany w sobie, chwalący.
Nie każdego stać podróże, na zwiedzanie.
Mnie też nie stać, ale mimo to to robię, bo dla mnie nie ma większej frajdy niż znalezienie nowego miejsca i doszukiwaniu się w nim pięknych rzeczy. Potem tylko pstryk, pstryk i pamiątka gotowa.
Spotykam potem znajomych i im dalej w czas tym dalej od nich. Nie te same priorytety, inaczej wyglądające dni - to wystarczy by coś co kiedyś "było" blisko znajomością ostudziło się.
Pytają co słychać, gdzie byłam, skąd wróciłam ale tak naprawdę nie chcą wiedzieć, bo te opowieści uświadamiają im, że wpadli w marazm dnia codziennego, w którym niekoniecznie chcą być.Ja nadal przed nim uciekam.
Opowiadam a w ich oczach widzę inny świat. Nie gorszy, nie lepszy - INNY.

Wiele razy byłam z ludźmi i dzieliłam piękne chwile jak podróże czy patrzenie na wschód słońca i wiedziałam, że te chwile są naprawdę wyjątkowe.
Ale zawsze coś było nie tak, bo chciałam być z kimś innym. W tym miejscu i tej chwili. Było to dla mnie ważne, ale oni tego nie rozumieli. 
Teraz mam przy boku, kogoś z kim jestem szczęśliwa. Zawsze teraz czuję, że to ten moment, to miejsce i ten człowiek. Czuję to.

Ostatnio oglądałam film " Good Will Hunting". 

Ujęła mnie ta rozmowa bo pokazuje różnicę między tym co wiesz bo wkułeś to do głowy a tym, co jest częścią twojej wiedzy, bo doświadczyłeś to na własnej skórze.

Reklama

Rozmowa dwóch mężczyzn, jeden dwudziestoparolatek wchodzący w życie, drugi 20-25 lat od niego starszy:

"Jeśli cię spytam o sztukę, streścisz mi dowolna książkę. 

Michał Anioł, sporo o nim wiesz.

Życie, dzieła, poglądy, papież, orientacja seksualna.

Ale nie opiszesz mi zapachu Kaplicy Sykstyńskiej.

Nigdy nie spoglądałeś na to przepiękne sklepienie.

Nie widziałeś go.

Gdybym cię spytał o kobiety,wymieniłbyś całą listę.

Może nawet parę razy kogoś przeleciałeś.

Ale nie budziłeś się obok kobiety w poczuciu prawdziwego szczęścia.

Twardziel z ciebie.

Spytam cię o wojnę, rzucisz mi cytat z Szekspira:

"Znów bitwa przed nami, przyjaciele moi".

Ale nigdy nie walczyłeś.

Nie trzymałeś na kolanach głowy najlepszego kumpla, który kona.

Spytany o miłość, zacytujesz mi sonet.

Ale nigdy nie czułeś się przy kobiecie bezwolny...

Nie widziałeś w jej oczach zrozumienia.

Nie czułeś, że Bóg zesłał ci anioła, by cię wyzwolił z głębin piekła.

I nie wiesz, co znaczy być jej aniołem.

Kochać ją i wspierać we wszystkim. Pomagać zwalczać raka.

Nie wiesz, co znaczy spać na krześle w szpitalu, przekonywać lekarzy spojrzeniem, że pora odwiedzin ciebie nie dotyczy.

Nie zaznałeś prawdziwej straty. Straty tego, co kochasz mocniej niż siebie.

Wątpię, czy się odważyłeś tak mocno kogoś kochać...

.... nie odkrywasz przede mną nic, o czym nie przeczytam w książce.

Chyba że zaczniesz mówić o sobie, o tym, kim jesteś. Wówczas obudzisz we mnie fascynację.

Ale ty tego nie chcesz, prawda? Przeraża cię to, co mógłbyś ujawnić."

Wielu z nas boi się ujawnić, co naprawdę czuje, co myśli. 

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy