Reklama

"Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne - tam, gdzie chcą"

      Gdy mówimy o ulubionej  kobiecej postaci literackiej zazwyczaj staramy się odnaleźć w niej cząstkę siebie, postać zbliżoną do nas samych,  próbujemy odnaleźć w niej bratnią duszę. Gdyby przyjrzeć się postaciom kobiecym tak szeroko opisywanych w literaturze dostrzec można wielorakość i wielopłaszczyznowość charakterów, zależnych zazwyczaj od epoki, w której autor bądź autorka tworzyli swe portrety niewieście. Rzadko zdarzało się w czasach przeszłych aby kobieca bohaterka wybiegała poza ustalony nurt czy obyczaje epoki i rzadko który pisarz lub pisarka zdobywali się na odwagę, aby ich postać kobieca miała inny, wywrotowy charakter, nie przystający do konwenansów czy zachowań ludzkich opisywanych w powszechnej literaturze. Jednakże w każdej epoce, na szczęście, pojawiał się ktoś, dla którego łamanie stereotypów było czynieniem niejako kroku naprzód  w spostrzeganiu zasad czyniących ład w życiu  społeczeństw. Bez swego rodzaju rewolucji, choćby w literaturze, nie byłoby dziś feminizmu a kobiecy wizerunek – łagodnej, pełnej miłosierdzia i ubezwłasnowolnionej istoty, byłby utartym, powielanym wzorem do dziś. Nie bez podstawy wspomniałam o feminizmie, choć zanim ten nurt społeczny na dobre zadomowił się w umysłach ludzkich, wiele kobiet musiało dowieść, że walka o samostanowienie ma sens i przywróci równowagę w życiu społecznym.

Reklama

   Analizując zachowanie mojej ulubionej postaci literackiej, widzę w niej przede wszystkim męski umysł, wszystko to, co czyni z mężczyzny wzór do naśladowania, Niestety, nie można pozbyć się  całkowicie porównań, jeśli chcę podkreślić podziw dla jej zachowań i docenić jej charakter, niezłomnej, odważnej kobiety, która miała cel w życiu i dążyła do niego wszelkimi siłami i możliwościami, nie oglądając się na konsekwencje, łamiąc prawo i tzw. dobre obyczaje. Scarlett O’Hara, bo o niej mowa, nie przystawała do swej epoki, nie próbowała nawet podporządkować się regułom a wszelkie konwenanse ignorowała. Nie wzbudzała podziwu w kobiecym towarzystwie, raczej obawiano się, iż takie zachowanie nie przystoi młodej damie i źle wpłynie to na jej wizerunek. O dziwo, to co uchodziło za nieprzyzwoite wśród kobiet, mężczyznom raczej przypadało do gustu, a skoro i tak wszelka władza była w ich rękach, zatem Scarlett, bez skrupułów wykorzystywała swą pozycję ładnej aczkolwiek rozkapryszonej panny. Dziś taka kobieta nie wzbudza już aż takich emocji, ot, skwitowano by jej zachowanie komentarzem, iż wie czego chce i dąży do celu na własnych warunkach, wykorzystując swe atuty oraz inteligencję. Ale Scarlett wówczas miała tylko swoją młodość i urodę oraz świadomość, że cokolwiek zrobi, będzie musiała podporządkować się władzy mężczyzny. Nie o takim życiu marzyła i nie chciała aby to mężczyzna zarządzał jej życiem, pieniędzmi, podejmował za nią istotne decyzje a jej zostawił dziedzinę, w której sądzono, że kobietom jest najlepiej – ognisko domowe z gromadką dzieci. Zatem postawiła sobie cel w życiu i dążyła do niego wszelkimi sposobami, mimo iż wiedziała, że zostanie potępiona, że łamie wszelkie reguły, że będzie krzywdzić nawet najbliższe jej osoby. Co zatem spowodowało, że młoda, niewinna z pozoru kobieta, stawia na szali swój wizerunek i łamie stereotypy? To miłość – do domu, ziemi, rodziny, swego dziedzictwa i Scarlett wiedziała, że żaden mężczyzna nie da jej tego, co daje jej rodzinny dom. Siłę, wiarę  w swe możliwości, niezależność. Scarlett miała wizję swojej drogi życiowej i konsekwentnie ją realizowała, nie bacząc na przeszkody, wykorzystywała okazje lub je nawet prowokowała, by osiągnąć cel, którego absolutnie nie straciła z oczu. I mimo, iż często powtarzała, że „pomyśli o tym jutro”, to nigdy, przenigdy nie zarzucała swych postanowień i łatwo się nie poddawała. Jej odwaga, niezłomność, duma sprawiły, że nie była „grzeczną dziewczynką” i „doszła tam, gdzie chciała”.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy