Reklama

jak zyc ze zdrada

moj problem polega na tym ze jestem z facetem juz 11 lat. mamy 2 dzieci. dzzieci maja 10 lat i 4 lata. on 6 lat temu mnie zdradzil jachcialam mu ta zdrade wybaczyc i zaczac od pocztku ale najwidoczniej ma to gdzies. druga corka przyszla na swiat w kryzysie to byla moja swiadoma decyzja bo myslalam wtedy ze sie zmieni jak zajde w ciaze. niestety okazalo sie inczej nadal jezdzil i spotykal sie z ta kobieta a mnie zapewnial ze kocha a z nia sie spotyka bo ma z nia jakies interesy. wierzylam w to. jednak jak go prosilam aby zakonczyl to i abysmy zaczeli od nowa on mowil nie bo straci na tym. ja po jakims czasie odpuscilam i zylm swoim zyciem bo on wyjechal a granice. ja zostalam sama z dziecmi i zaczelam sobie ukladac zycie w pojedynke choc baardzo go kochalam staralam sie zyc z tym. po wyjezzie za granice jakis czas sie nie odzywal i ja tez nie. jednak zaczelismy ze soba pisac dzwonic do siebie i na nowo zaczelam sie do niego przyzwyczajac. po pol roku chcial abysmy przylecialy do niego i zapewnial mnie ze bedzie jeszcze lepiej jak na poczatku nszego zwiazku. a przede wszystki ze zakonczyl znajmosc z ta kobita. na poczatku nie chcialam jechac bo jakos juz zylam bez niego . ale potem sie zgodzlam i pojechalysmy wszystkie. jednak prawda znowu okazala sie inna ze kazdy jego wyjazd do polski to byly spotkania z nia. do dzis dnia tak jest. on za kazdym razem jak jest w pl to sie z nia spotyka a mi mowi ze to tylko jego kolezanka. kocham go bardzo mocnoa le juz nie moge zniesc tego ze mnie tak traktuje. przyjezdza do domu i jest tak jak gdyby nic sie nie stalo. teraz tez bylismy w polsce i jak zwykle nas zostawil i pojechal do niej. powiedial ze sie wyprowadzi z domu jak juz wrocimy do siebie. i co nie zrobil tego nadal siedzi. ja nie pracuje siedze w domu czuje sie jaak jego sluzaca i niania do dzieci. ostatnio tez mi powiedzial ze ja kocha to co on przy mnie robi. ja sie nie wyniose bo z dziecmi nie mam dokad. i tak juz jest 2 lata. sama nie wiem co mam robic bo juz psychika mi nie wytrzymuje zadreczam sie tylko. kazdego dnia sie zastanawiam dlaczego mi to robi. chociaz twierdzi ze tez nie kocha nie umiem tego zrozumiec i logicznie wytulmaczyc. moze wy mi jkos pozecie co mam robic

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy