Reklama

Konkurs - pisanie ma styl

Ulubiona kobieca postać literacka? Najpierw chciałam poszukać ambitnie, kogoś z literatury klasycznej, z wielostronicowych dzieł. A gdzieś z tyłu głowy kołatało się Bridget Jones, Bridget Jones. No i masz, nie dało się inaczej – będzie panna Jones! W końcu żadna postać nie rozśmieszała mnie tak zarówno dziesięć lat temu, jaki i teraz. Kiedy myślę sobie o swoich wpadkach, niezręcznych sytuacjach i kompleksach, od razu przychodzi mi na myśl zabawny sposób, w jaki zostałoby to opisane w książkach o perypetiach tej bohaterki. Pewnie, że wszystko to jest przerysowane, że życie nie wygląda tak różowo. Ale jak tu nie odnieść się do niebieskiej od sznurka związującego szparagi (czy też jakieś inne warzywo) zupy, gdy tylko dzisiaj próba upieczenia ciasta skończyła się fiaskiem – jadalne wprawdzie było, ale omlety bywają wyższe niż ten wypiek. Przebranie się na imprezę wtedy, kiedy cała reszta jest po prostu ubrana? Oczywiście, sytuacja nie jest tak jaskrawa jak w książce i nie paraduję z ogonkiem króliczka, ale i tak „coś nie grało”.  Wywrotka na środku ulicy, rozerwane spodnie na krześle w restauracji? To na pewno przydarzyłoby się Bridget!

Reklama

Jest jeszcze temat facetów – tych niewłaściwych, emocjonalnych popaprańców. A jak już któryś nie jest popaprańcem, to jest dziwny, trudny w komunikacji i jeszcze nosi swetry z aplikacją renifera. Głupoty w stosunkach damsko-męskich są specjalnością chyba każdego i sztuką jest obrócić je w żart. Wydaje się, że wraz z publikacją perypetii Bridget jakoś łatwiej to zrobić.

Colin Firth, odtwórca roli Marca Darcy’ego w ekranizacji powieści przekonywał, że każdy odnajdzie w Bridget cząstkę siebie – swoje słabości, kompleksy i popełnione błędy. Ale mimo tych wszystkich negatywów czytelnik widzi w bohaterce fajną kobietę. I to właśnie ma nam pomagać pomniejszyć te wady, które w sobie zauważamy, bagatelizować je, stwierdzić, że nie jest tak źle. I jest w tym wszystkim dużo racji. Bo życie Bridget, mimo tych wszystkich plam i gaf, układało się w sumie dobrze. To dlaczego nasze ma się tak nie ułożyć?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy