Reklama

Moda na modę

Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie było nam dane poświęcać tyle czasu na dokładne wertowanie stron magazynów lifestylowych. Ba! Jeszcze do niedawna w ogóle nie wiedziałyśmy, że można blogować o sukienkach, spódnicach, koturnach i apaszkach. Teraz większość z nas potrafi wymienić jednym tchem trendy na nadchodzące lato i bezbłędnie wskazać w popularnych sieciówkach totalny must-have. Dlaczego przeżywamy nagle masowe zainteresowanie światem mody? Rzecz jasna, nic złego. Skąd tylko się to jednak bierze? I najważniejsze – jak długo z nami zostanie?

Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie było nam dane poświęcać tyle czasu na dokładne wertowanie stron magazynów lifestylowych. Ba! Jeszcze do niedawna w ogóle nie wiedziałyśmy, że można blogować o sukienkach, spódnicach, koturnach i apaszkach. Teraz większość z nas potrafi wymienić jednym tchem trendy na nadchodzące lato i bezbłędnie wskazać w popularnych sieciówkach totalny must-have. Dlaczego przeżywamy nagle masowe zainteresowanie światem mody? Rzecz jasna, nic złego. Skąd tylko się to jednak bierze? I najważniejsze – jak długo z nami zostanie?

Podczas gdy jeszcze parę lat temu zainteresowanie modą ograniczało się tylko do kręgu znawców i profesjonalistów, tak teraz z modą na ty jest praktycznie każdy młody człowiek. Bardziej jakkolwiek zaznacza się to u dziewcząt i kobiet, które zwykły posługiwać się już nawet zbiorczą nazwą, którą jest fashionistka. Jaka ona właściwie jest? Zadbana, acz nie do przesady. Oczywistością jest, że najbardziej oszałamiający jest tzw. look pozornie niedopracowany, taki od niechcenia. Długie włosy to podstawa. Jeśli nie, wtenczas muszą być w szalonym kolorze i o drapieżnym cięciu. Wysoka i szczuplutka podkreśla swoje atuty obcisłymi legginsami z oryginalnym printem. Jest odważna, w swoim odczuciu obeznana i zdeterminowana. Prowadzi bloga, lub jest rozchwytywaną personal shopper. Wszystko po to, aby zaistnieć, dostać pracę  w wymarzonym magazynie o modzie, czy zostać niezastąpioną prezenterką telewizyjną i konferansjerką.

Reklama

Całość, początkowo tak unikalna, świeża i wzbudzająca zachwyt, zaczęła teraz być powszechnie kopiowana i do znudzenia powtarzana. U prekursorek wywołuje to zgrzytanie zębów i zawiść, a niejednokrotnie nawet salwy śmiechu na widok niewprawnie dobranej stylizacji. Nie bez powodów oczywiście. Mają one zazwyczaj po stokroć razy szerszą wiedzę, doświadczenie w branży i rzecz, której żadna z naśladowczyń nie jest im w stanie odebrać. Odznaczają się stylem i zindywidualizowanym podejściem do mody. Skrupulatnie dobierają kolejne elementy ubraniowej mozaiki do swojej szafy, a ikony, którymi się inspirują są dokładnie przemyślane i wyciągnięte z najciemniejszych, i najbardziej niszowych zakamarków modowego światka. Nie popisują się i mądrze wykorzystują swój potencjał. Masowe zainteresowanie modą przyczyniło się do tego, że w anonimowym tłumie zaczęły powoli zanikać i wtapiać się w jednakowo wyglądający tłum. Bez obaw jednak – one same są w stanie siebie rozpoznać.

Z drugiej strony zjawisko potężnego zainteresowania modą ma swoje dobre strony. Większość z nas już wie, czym są jeansy rurki, kolor nude, czy buty Jeffrey Campbell. Co więcej, dzięki niezliczonej ilości wskazówek płynących z magazynów i blogów, wiemy jak owe wynalazki mają się do naszej sylwetki i karnacji. Kobiety nabrały pewności siebie, że w każdym rozmiarze można wyglądać pięknie. Przekonałyśmy się, że wiek nie stanowi bariery dla bycia modną. Każda z nas zaczęła rozważniej kolekcjonować sklepowe zdobycze i przestała się wstydzić noszenia perełek znalezionych w obskurnych second-handach. Przerabiamy, kombinujemy i fantazyjnie zestawiamy niezliczone ilości naszej garderoby. Starsze pokolenie mądrze skorzystało na tych nowinkach i garściami wydaje się czerpać znakomite inspiracje, aby wreszcie przekuć to w swój niepowtarzalny styl.

Problem napotykamy jednak tam, gdzie się go najmniej spodziewałyśmy. To w tej kategorii moda powinna świecić triumfy i być wykorzystywana, a nie ślepo i bezmyślnie kopiowana. Młode kobiety wydają się wpędzać w potworną pułapkę. Ich szafy są niemalże identyczne, a kolejne stylizacje zawierają powtarzalny do znudzenia zestaw ubrań, które modne będą jedynie przez nadchodzący sezon. Wiele z nas zapomina, że choć wystroje sklepowych wystaw kuszą niedrogimi cenami i pięknem barwnych kompozycji to tylko niewiele z nich okaże się ponadczasowymi hitami. Reszta rozbłyśnie spektakularnie niczym sztuczne ognie na styczniowym niebie, aby po chwili zniknąć i już nigdy nie powrócić w tej samej odsłonie.

Moda na modę zagościła u nas na dobre. Bez wątpienia można w nieskończoność wymieniać dobre i złe strony całej zabawy. Warto jednak zapamiętać, że do bólu powtarzane słowa „najważniejszy jest styl” naprawdę mają swoje znaczenie. Nie kopiujmy żywcem niedoścignionych wzorów, które są w przeważającej części zasługą szaleńczych zdolności wybitnych grafików. Poszukujmy złotego środka pomiędzy ekstrawagancją i ujmującą naturalnością. Jesteśmy młode, mamy czas na popełnianie błędów, szczególnie w modzie. W niej bowiem każda mała pomyłka może nagle przerodzić się w hit nadchodzącego sezonu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy