Reklama

Mówią o niej "bicz"

Wystawiła czubek nosa spod kołdry. Brrr… Zimno! Co ten Roman, zaspał czy jak? Przecież wie, że ona nie wychodzi z łóżka, jeśli w domu jest poniżej 19 stopni!

Otworzyła leniwie lewe oko. Która godzina? Już jasno za oknem, więc pewnie koło siódmej. W takim razie ma jeszcze czas. Zdrzemnie się godzinkę, a potem łaskawie da się wywabić z pościeli na jakąś poranną, drobną przekąskę. Już Roman wie, co ona lubi.

Roman…Ten facet ma nieprzebrane pokłady dobrej woli  i samozaparcia wiążąc się z nią. Nie jest łatwa w pożyciu. Na przykład z takimi sąsiadami się nie lubi. Ze wszystkimi. Nieraz nawrzucała im niewybrednie. Bo kto to widział, żeby na przykład dziecko rzucało patyczek z lizaka na JEJ trawnik. Lub żeby trzepać dywan na podwórku akurat wtedy, kiedy ONA ucięła sobie smaczną popołudniową drzemkę na tarasie w cieniu swoich cyprysów i miniaturowych świerków . Co za ludzie nieokrzesani!

Reklama

Zupełny brak kultury! Nie to, co ona.

Wracając do Romana. Zakochany jak sztubak i zapatrzony w nią bezkrytycznie od dziesięciu lat. Łagodzi konflikty, tłumaczy jej wyskoki przed sąsiadami faktem posiadania przez nią impulsywnego charakteru oraz trudnym dzieciństwem. No, nie można powiedzieć, stara się, by otoczenie ją jednak tolerowało. Niech mu będzie.

Mimo tego  jego oddania – jakoś  nie ufa mu do końca. Jest chorobliwie zazdrosna. Często, kiedy wraca do domu – skrupulatnie obwąchuje jego ubrania.

Biada mu, kiedy ma choć cień podejrzenia, że dotykał innej – nie zwraca na niego uwagi przez następne dwa dni. Nie, nie robi awantur, to takie prostackie  i nie na poziomie. Każe go brakiem swojego zainteresowania. Wie, że Roman wtedy najbardziej cierpi. Kara jest wymierzona z premedytacją. Zawsze po takiej „akcji” przynosi jej jakiś atrakcyjny drobiazg. Przecież nie będzie wyrzucać dowodów przywiązania, nes pa?  Potem daje mu  się przebłagać i jakiś czas znowu jest sielanka. Tym bardziej, że szczerze mówiąc, bardzo lubi dotyk Romana i nie mogłaby się boczyć na niego dłużej niż dwie doby. Sama przyszłaby do niego się pojednać, ale jakoś tak wychodzi, że on pierwszy występuje z inicjatywą.

Niech tam mu będzie. W sumie nie ma żle. Ponoć inne jamniki nie mogą spać w dzień na kanapie. Ona może.  Słyszała też, że niektóre nie są  wpuszczane na noc do łóżka (wyobrażacie sobie taką niesprawiedliwość?). Niejeden  jamnik jest przymuszany do wykonywania poleceń człowieka. Ona robi co chce i słucha tylko SIEBIE. No, tak… Nie najgorzej trafiła. To może jednak czas wstać…

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy