Reklama

Na obcasach

Pamiętam wyraźnie... to były czerwone lakierki na wysokich obcasach. Ukryte za kotarką szafki na buty, jak najskrytsze marzenie. Uśmiech mamy i słowa: "jak dorośniesz, będą twoje".

Pamiętam wyraźnie... to były czerwone lakierki na wysokich obcasach. Ukryte za kotarką szafki na buty, jak najskrytsze marzenie. Uśmiech mamy i słowa: "jak dorośniesz, będą twoje".

Wysokie obcasy uważane są za symbol kobiecości. Wystarczy na nie spojrzeć by uświadomić sobie dlaczego. Smukłe, seksowne, tajemnicze, pnące się ku nieskończoności. Każdej kreacji dodają szyku, a czasami wręcz ją tworzą. Kobieta naga, gdy zakłada szpilki, jest ubrana. Staje się smukła i wyjątkowa, jak pantofelki, które ma na nogach. Nie są jednak zbyt praktyczne na co dzień. Czy w takim razie kobiecość nie jest na co dzień? Czego pragną dzisiejsze kobiety, jakie pytania sobie zadają? W jaką symbolikę się ubrać, jak umalować? A może szukają odpowiedzi na pytanie - czy są piękne bez makijażu? Czy jesteśmy kobiece, gdy jesteśmy zabiegane, zmęczone, bez błyskotek, gdy nie stać nas na drogie perfumy? Kobiecość to coś więcej niż symbole. Czasami myślę, że wysokie obcasy wymyśliły kobiety chcące unosić się nad ziemią i może nieco górować nad mężczyznami, a w razie czego - nadepnąć im na stopę. Jeśli więc obcasy nie są na co dzień, to co jest?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy