Reklama

Nie potrzebna wcale mi taka miłość (...)

Złość mnie rozpiera, aż krzyczeć mi się chce, bo nie potrzebna wcale mi taka miłość do krwi, nie potrzebna? (...) Teraz to wiem? Wiadomość została wysłana, a osoba do której była ona adresowana, otrzymała ją, teraz tylko mogę czekać na konsekwencję czy odzew, który prawdobodobnie nie zaistnieje lub będzie cząstkowy w swoim rozmiarze. Proszę! -  Odkochaj mnie życie jak najszybciej, bo zatracę się ponownie!

Jeżeli nawet jestem w tej materii bardzo wrażliwa, to faktu nie zmienia to, że zachowanie jego daje wiele do życzenia – mówił, obiecywał, że zmieni się dla mnie, że chce być ze mną. Wszystko zaprzepaścił, bo nie umiał i nie chciał niczego zmieniać dla nikoga, dla mnie również...kłamca.  Kłamcę wyrzuciłam z życia, aby póżniej napisać mu wiadomość, że nadal mi na nim zależy i nic się nie liczy, nie ma znaczenia, tylko on – wyznanie to przekonuje mnie, że baby są głupie, a autorka listu chyba rąbnięta jest niezmiernie(...)?

Reklama

Teraz po tym będę odbijać się komuś czkawką lub zgagą palącą w ekstremalnej formie. Przykro mi, jeżeli zostanę żle zrozumiana, ale przewrotne moje słowa były, a może mój pjany umysł uwiódł mnie nieposkromiony i zażartował sobie niesmacznie na moją niekorzyść. Nigdy nie zrobiłam z siebie takiej kretynki, takiej idiotki na rzecz flikowych fikołków w łóżku. Żenująca to historia i niesmaczna sama w sobie.

Czort mnie podkusił, aby napisać te kilka wyrazów nieposkromionych. Zły duch mnie zainspirował fałszywie, aby wysłać te słowa dalej. Nie można, aż tak inwazyjnie wchodzić w życie kogoś niespodziewanie, miłość w plecy wbijać nie można i oczekiwać od kogoś, że rzuci ci się w twoje ramiona tak bezinteresownie i zwyczajnie!? Powinnam milczeć, powinnam wyrok milczenia całkowitego ogłosić dla siebie samej, by pominąć tą obrzydliwą dla mnie sytuację.

Pewne rzeczy nigdy nie zaistnieją, nie będą miały racji bytu również, pewne rzeczy nigdy się nie wydarzą – on nigdy mnie nie pokocha, tak jak ja bym chciała, a jedynie co mogę, to stracić na chwilkę obecny rozum mój i  zdrowy rozsądek również, te dwie rzeczy, które miłość omija dokładnie, aby człowiek mógł zatracić się kompletnie w tym uczuciu, popaść w obłęd, bo moje serce i rozum są więżniami gdzieś, a ja zatraciłam się ponownie!

Lub "olać" to, bo znaczenia to również nie ma, bo jeżeli nabiorę chęci, to będę robiła z siebie kretynkę tyle razy, ile będę mogła lub miała chęć i okoliczności na to, bo wierzę...wierzę w miłość (...)

 

Daj mi znać co myślisz, zostaw ślad po sobie, twittnij @mreno_r, zostaw komentarz, dziękuję.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy