Reklama

Ach, te Baby

Wydaje się, że będąc przedstawicielką płci “pięknej” powinnam bronić naszych kobiecych racji i solidaryzować się z moją płcią w każdym temacie. Niestety - prawda nie zawsze leży po naszej stronie.

	Wydaje się, że będąc przedstawicielką płci “pięknej” powinnam bronić naszych kobiecych racji i solidaryzować się z moją płcią w każdym temacie. Niestety - prawda nie zawsze leży po naszej stronie.

 

Podczas kilku rozmów z męskimi osobnikami napotkałam się na powtarzane od wieków stwierdzenie, że kobiety ciężko zrozumieć…. Oczywiście moi drodzy - zdenerwowałam się okrutnie słysząc te słowa, przecież sama jestem kobietą. Broniłam nas do upadłego strzępiąc sobie język tak zaciekle, że aż wióry leciały, jednak czy aby na pewno miałam rację? Zastanawiam się czy potrafimy jednym zdaniem określić “TO” czego w danym momencie chcemy, czego oczekujemy, co czujemy. Czy nie jest tak, że na zadane nam krótkie pytanie, przedstawiamy swój wywód na temat problemów całego Świata a w efekcie i tak nie dochodzimy do sedna sprawy, wykręcając się od odpowiedzi? Podobno, to emocje rządzą życiem kobiety,  a jednak w sytuacjach gdy powinnyśmy mówić o naszych emocjach i odczuciach, chowamy się za zasłoną niezliczonych pytań i pretensji. Nie dziw, że w takich chwilach mężczyzna nie potrafi zrozumieć o co nam chodzi.

Reklama

 

 

O ile łatwiejsze byłoby życie, gdybyśmy mówiły to co chcemy powiedzieć. Zamiast to robić, uważamy, że mężczyzna powinien odgadywać wszystkie nasze myśli. Ileż to razy wypłakiwałyśmy się przyjaciółkom na ramieniu, żaląc się na swoich ukochanych. “Przecież on mnie w ogóle nie zna”,  “On nic nie rozumie”, “Powinien sam o tym pomyśleć”, “Dlaczego mam mu wiecznie o czymś przypominać”… Pamiętasz ile razy wypowiadałaś te słowa? Tyle złych emocji, tyle przykrych słów.  A przecież Oni nie muszą pamiętać o rocznicy pierwszego pocałunku, spaceru, wspólnej kolacji itp.  To my kobiety, jesteśmy w swej istocie sentymentalne, wracające do wspomnień, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja. Założę się, że gdybyś w sposób subtelny przypomniała swojemu lubemu “Kochanie, dokładnie dzisiaj mijają dwa lata od naszej pierwszej randki“, wziąłby Cię mocno w ramiona i sam Bóg nie wie jaki byłby finał. Zamiast tego od progu nasz ukochany słyszy “Oczywiście zapomniałeś! Wiedziałam, że tak będzie. Nic dla Ciebie nie znaczę…” Biedak nie ma pojęcia co zrobił źle. Niestety drogie Panie, takie jesteśmy. Nasi Panowie nie nauczyli się jeszcze czytać w myślach. Nie wynaleziono ku temu jeszcze magicznego eliksiru, różdżki czy księgi zaklęć rodem z “Harrego Pottera” .      Dlatego, zamiast robić im wymówki na każdym kroku, wytłumaczmy im spokojnie o co nam konkretnie chodzi.  Uwierzcie mi, mówiąc swojemu mężczyźnie wprost czego oczekujesz bądź o czym myślisz, zyskasz więcej niż sama się spodziewasz. Powodzenia!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy