Reklama

Bałagan damsko- męski: Przesiądź się z wraka do cadillaca

 

 

 

 

Nieważne z jakiego powodu stałaś się wrakiem (owszem, hektolitry wylanych łez nie działają ani konserwująco na twoją karoserię ani też nie pomagają tapicerce). Nie ma znaczenia, dlaczego stoisz w hangarze, żaden mechanik nie chce podjąć się naprawy, a ty przy próbie uruchomienia silnika warczysz. Ba, nawet warczysz jak ktoś dotknie kluczyk nie mając zamiaru włożyć go do stacyjki. Stoisz i bynajmniej nie kwitniesz, a jesteś jedynie plantacją korozji, pożywka dla rdzy, a kiedyś byłaś takim modelem, że nie jeden kierowca ubiegał się o kierownicę. Nie raz słyszałaś, że przed wami tyle wspaniałych rajdów, Paryż, Dakar, tyle wspólnych dróg, przygód, wymian oleju, tankowania i godzin jazdy bez tchu, parkowania w miejscach niedozwolonych, fotoradary niczym słit focie. I tak było jakieś 200tys kilometrów temu… nim zmieniłaś markę na zagubiona związkoholiczkę, porzuconą czy tą uplasowaną na pozycji nr 2 tuż za żoną.

Reklama

 

 

 PIERWSZY KILOMETR, PIERWSZA WSPÓLNA JAZDA

 

 

 Pamiętasz jak się szykowałaś? Ubrania porozrzucane, łazienka – pokój – szafa – łazienka – szafa – znów pokój – a gdzie buty? – znów łazienka – nie, tu ich nie ma! Czas przyspieszył, antyperspirant nie działa! Co za bubel oni reklamują?! W spodniach czy w sukience? Błyszczyk czy szminka? Obcas / baleriny? Tyle pytań bez odpowiedzi, a gdzie przyjaciółka? Czemu nie odbiera jak jej potrzebujesz?! Błagam, nie teraz! Odbierz! Rajstop? Nie, głupio tak, ale czy nie za zimno? E, nie jesteś starą babcią, nie masz hemoroidów czy tego tam wilka, co cię nim w dzieciństwie straszono, że jak będziesz siedziała na ziemi to wilka złapiesz. No dobra, ale w co się mam ubrać? To, ma za duży dekolt – pomyśli, że łatwa. To jak ze starszej siostry i w dodatku a’la zakonnica style - nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Nie mam w co się ubrać, ale mam nauczkę, że przed kolejną randką trzeba iść na gruntowne zakupy! I co nadal nie odbierasz? Nienawidzę cię małpo wstrętna!

 

 

Jaką kolejną? Tu toczymy batalię o pierwszą i pojawia się widmo uroczych głupotek*, które paraliżują nawet model mercedesa klasy a.

 

 

 

 

 

*widmo uroczych głupotek typu:

 

 

- chcesz może żumę do gucia? (gumę do żucia)

 

 

- a wiem, jest taki zespół harem się nazywa (chodziło oczywiście o harlem)

 

 

- słyszałam, w Łodzi jest taka dłuuuga ulica i Długa się nazywa (pomyliłaś miasta, Łódź- Piotrkowska, Bydgoszcz – Długa)

 

 

Do tej pory jeszcze nie wynaleziono skutecznego środka na widmo głupotek, ale jego wynalazca z pewnością stałby się multimilionerem i to w krótkim czasie. Do głupotek powrócisz jak ci czasu wystarczy. Nadal nie masz się w co ubrać, nadal jesteś niepomalowana i odłóż już telefon, zanim…

 

 

- Yyy yyy Robert? …. Ja dzwonię? Yyyy a tak, no przecież, że ja… no właśnie, chciałam się upewnić czy pamiętasz… Aaa, pamiętasz, no tak jasne,… Nie, nie… ja się nie rozmyśliłam, a ty? … Yyy tez nie, a to fajnie, no to ten, widzimy się?

 

 

Odłóż ten telefon zanim nabijesz sobie większego guza na czole, ten przynajmniej da się jeszcze zaszpachlować. A tak! Szpachla!

 

 

 SZPACHLA

 

 

Szybki kurs.

 

 

Weź: podkład, fluid, jakąkolwiek maź co kryje powierzchnię skóry, matuje i inne szmery bajery połączone z nawilżaniem od wewnątrz, bo ta firma akurat doskonale wie czego pragnie i czego brakuje twojej skórze i skórze milionów kobiet na świecie, z Gwatemali, Kongo czy Wietnamu lub Koziej Wólki obok Sęczkowa (tak jak obiecują te modelki w tych spotach co to ulubiony serial ci ciągle przerywają nimi), najlepiej w dobranym do twojej karnacji odcieniu, zasiądź przed lustrem i niczym Picasso popuść wodze fantazji! Kropka na czole, na policzku i tym drugim też, broda, nos, miejsce nad ustami, dużo kropek, dużo kropek i jak już przypominasz biedronkę, ale polską, a nie to dziadostwo co z Chin czy tam z innych Azji do nas przywędrowało i te nasze biedne, poczciwe boże krówki co latają do nieba przeważnie po kawałek chleba, z premedytacją wypierają z populacji owadziej, jednym ruchem dłoni, o takim machnięciem jakbyś od muchy się opędzała, połącz wszystkie kropki ze sobą. Masz rację, tak jak w zerówce łączyłaś kropeczki w tych kolorowankach i powstawał rysunek jakiegoś misia, kwiatka czy żuczka. Słusznie się domyślasz, że już wtedy nieświadomie system przygotowywał cię do roli perfekcyjnej kobiety, dziewczyny, pracownicy, żony, matki, kochanki itd. Jak już masz rozsmarowaną szpachlę na twarzy należy dokropkować szyję i takim samych ruchem połączyć małe punkciki w jedną całość szpachlową i wyrównać, wacikiem kosmetycznym wygładzić, zdjąć nadmiar i w ten sposób nie martwisz się, że buzia twoja będzie się świeciła niczym neon. Za to może spłynąć, ale o tym nie myśl, wybierz lokal z klimatyzacją. Swoją drogą właściciele lokali powinni na drzwiach obok tych naklejek z kartami kredytowymi umieścić znaczek:

 

 

Dziewczyna ze spływającą maską w kółeczku i przekreślona – co by oznaczało, że spokojnie wszelkie panie po tuningu mogą tu zatankować paliwko do pełna bez obawy dania plamy, za to z obietnica dania ciała kierowcy.

 

 

 REFLEKTOR

 

 

Oczy zwierciadło duszy ble ble - nie filozofujemy tylko malujemy! Tusz, kredka, ale nie zbyt mocno, nie jedziemy na długich, zależy nam by ten pojazd znad przeciwka zbliżył się do nas, więc delikatnie, delikatnie.

 

 

 WOSKOWANIE, LAKIEROWANIE

 

 

 Szpachla nałożona, reflektory błyszczą, pora na balsam i perfumy i może jakiś róż na policzkach, ale szybko, szybko, jesteśmy już na zakręcie. Paznokcie pomalujesz tuż przed wyjściem. Bielizna. Bardzo ważna. Babusiowe majtki w kolorze beżowym, przemawia za nimi wygoda, ale dyskomfort… kontra bawełna i brak odparzeń, ale jednak dyskomfort, bo co jeśli…, ale nie na pierwszej randce, gwarancja nietykalności, nie pozwolisz przecież na postój i swawole, ale on taki ładny i ty tak dawno nie byłaś na randce i nie wiadomo w sumie, kiedy taka okazja się powtórzy… Spoglądasz na koronkę, czarna, różowa, czerwona i ta fioletowa, którą kupiłaś z okazji Alfa Romeo, ale po tym jak Romeo okazał się nie być ani alfą i omegą ani samcem alfa, figi wylądowały na dnie szafy w pudełku z napisem „gallant”. To może stringi? Ale jak zaczną wżynać się tam i ówdzie, co wtedy? Pomyśli, że masz owsiki albo hemoroidy o, zgrozo! Ale w nich dobrze wygląda pupa i są niemalże niewidoczne i w sumie wygodne, gdyby nie ten pasek co wchodzi o właśnie tam i tak kręci, uwiera i jesteś spóźniona! Znowu?! Czy nie będzie takiej randki, na która się nie spóźnisz? To nieeleganckie, że kawaler musi czekać na ciebie i nie mów mi, że nieeleganckie to było to, że ty na randkę musiałaś czekać kilka tygodni, pięćset osiemdziesiąt trzy esemesy, czterdzieści dwa maile i jedną dzisiejszą skądinąd przypadkową i jakże zabawną rozmowę telefoniczną. Oho! Dzwonek do drzwi – powodzenia!

 

 

 GARAŻ

 

 

Nie musisz nic mówić. Wiem, wiem, ideał. Gentelman. Drzwi otworzył, podsunął krzesło, zapłacił za was i nie chciał słyszeć nic o dzieleniu na pół. Tam byliście? I tam też cię zabrał? I był taki miły, taki inny niż inni i taki, taki twój? Zazdrość. Bu bu bu, zazdrosny narrator. Trzeba się wyzbyć tej podłej cechy.

 

 

Tak więc wróciłaś z wojaży, obiecał, że zadzwoni, że będzie, że będziecie. Obiecał. Skoro obiecał to zadzwoni spokojnie, nie męcz przyjaciółki, bo niby skąd ona ma wiedzieć ”kiedy”, skoro nawet on sam tego jeszcze nie wie. Ale jesteś uparta, jednak dzwonisz, tylko się nie pomyl.

 

 

Godzinę później…

 

 

I co, wiedziała? Nie? Oj. Smuteczek. Dobrze, udawany i złośliwy smuteczek narratora. Ostrzegałam. Wrzuć na luz bejbe, zwolnij hamulec, spokojnie, nie stoisz pod chmurką. Obiecał i oni czasami pamiętają. Czasami dzwonią. Pamiętają nr twojej rejestracji. Postaraj się zasnąć.

 

 

Trzecia nad ranem.

 

 

Nie becz. Wyłącz silnik i nie warcz. Mało to stacji benzynowych na świecie, paliwa, kierowców i dróg? A drogi są różne jak wiadomo! Proste, kręte, w budowie i nowo oddane do użytku, publiczne, jednokierunkowe, szybkie, ekspresowe i te zwyczajne szare, polne. Lepiej? Napuchłaś. Nie becz. Przypominasz raczej zakaz wjazdu niż drogę z pierwszeństwem przejazdu. Śpij.

 

 

 CRASH

 

 

Kolejna wspólna jazda? A tak się martwiłaś, niepotrzebnie. Przetrzyj maskę, odkurz tapicerkę i śmigaj! Tylko nie zalewaj go płynem do spryskiwaczy wspomaganym pretensjami i dąsami. Na to przyjdzie kolej po ślubie, jak będziecie jechać jednokierunkową, a na dwupasmówce, wiesz jak jest. Wyprzedzają, zjeżdżają na pobocze, różnie bywa. Pilnuj swego.

 

 

 Jak to nie wiesz kiedy? Jak można przegapić moment zderzenia z betonowym słupem? Co ci powiedział? Że nie nadajecie na tych samych falach? Trzeba było mu powiedzieć żeby je sobie przestawił, bo problemy się rozwiązuje, a nie się je wymyśla. Przedawkował CB radio i tyle. Co jeszcze mówił? Że za spokojnie jeździsz? Pfff, no wiesz ty co! Trzeba było mu taką jazdę urządzić, że by popamiętał, rajdowiec jeden. Nie rycz. Puchniesz. Zacieki ci się zrobią na masce i kto wypoleruje?

 

 

 ZŁOMOWANIE

 

 

Tak, jesteś wrakiem. Wrakiem pożal się boże przez takiego mechanika od siedmiu boleści. W ogóle siedem często się powtarza. Mamy siedem dni tygodnia, siedem grzechów głównych i był taki film z Bradem Pittem. O, Brad, ooo – a mam cię! Skoro masz siłę wzdychać do Brada nie jest z tobą jeszcze tak źle i wyciągniemy cię z tego wysypiska nim przerobią cię na puszki.

 

 

Najwyższa pora przesiąść się z wraka do cadillaca!

 

 

Tylko pomyśl, luksusu bycia sobą jest nieoceniony! Odpada widmo głupotek, nie straszysz nikogo babusiowymi galotkami, możesz w nich biegać po domu, na zakupy i do kina i nikt ci nie powie, że są ugly. Spokojnie obejrzysz sobie Przyjaciółki, ukochaną telenowele Teresse i Armando el muczaczio les farfocles. Poobgryzasz paznokcie – skoro lubisz, ten jeden raz możesz. Widocznie zęby stępić musisz. Nie, to nic złego, bobry tak robią, kochanie. Nie zadręczaj się. Paznokietek odrośnie. Gryź, gryź. Chcesz założyć dresy? Pewnie, że możesz, a co! Kto ci zabroni? Nie masz ochoty myć głowy? Nie musisz, wczoraj też nie musiałaś, pamiętasz? I przedwczoraj też. W czym problem. Szampon ci na dłużej starczy, a poza tym o warstwie lipidowo-białkowej słyszałaś? Podobno tak się odnawia w tym smalczyku na główce. O, masz rację, w Afryce się tak często nie myją i żyją. Brawo. Udowodnione naukowo. Jeść też możesz. Piwo, lody wiśniowe i sernik? Idealne połączenie, sama Gesslerowa na lepsze by nie wpadła. O wraczka trzeba dbać. Wraczolek musi być godnym miana wraczolka, a zatem czy masz:

 

 

- szare drechi, powyciągany t-shirt, grube skarpeciochy?

 

 

- kucyk / warkocz / nieład na głowie + smalczyk?

 

 

- podkrążone oczy?

 

 

- opuchnięty nos?

 

 

- wokół ciebie walają się pogniecione, oczywiście zużyte chusteczki higieniczne?

 

 

- słuchasz adekwatnej do nastroju muzyki? Bartosiewicz? Lipnicka? Brodka? Dąbrowska?

 

 

- twoje motto: wszystko [xxxx] w wolnym przekładzie: życie jest dziwne i zaskakujące :/

 

 

- znienawidzony przedmiot to telefon komórkowy?

 

 

- twój przyjaciel na chwilę obecną to lodówka?

 

 

- nikt tak cię dobrze nie rozumie jak puszka mielonki i chałwa waniliowa?

 

 

 

 

 

Gratuluję! Jesteś wymarzonym okazem dla zbieraczy, złomiarza i przemysłu przetwórstwa wtórnego!

 

 

Hmm, będzie ładna z ciebie puszeczka. Galanta nawet bym rzekła! Na tym etapie nawet Mr Smarmen ci nie pomoże. Ani jego magiczne klucze, smary, śrubki, uszczelki i oleje. Sama musisz wziąć siebie na warsztat. Podładować akumulatory.

 

 

 ŁADOWANIE = PROSTOWNIK = PRZYJACIÓŁKA

 

 

Nic tak dobrze nie ładuje jak pozytywna historia, która przytrafiła się komuś bliskiemu. Teraz zadzwoń do psiapsiółki!

 

 

I nie chodzi tu o opowieść jak Kamil ją zostawił dwa lata temu. Też nie o tą, kiedy to poznała Franka i ten się okazał złamasem skończonym, a na samą myśl o nim pluje jadem na kilometr, nie. Niech opowie ci o Mikołaju. O tym jaki jest czuły i jak się razem śmieją, wspierają, momentami kłócą, bo związek ma wiele kolorów, ale jadą razem nawet pod prąd. Jak już uwierzysz, że takie przypadki chodzą po ludziach, musisz sobie zdać sprawę, że i na ciebie może ów Przypadek dobrego kierowcy trafić. Bo nie wszyscy lubią szybką jazdę, jeżdżą nieostrożnie powodując kraksy, bowiem są i tacy, co nie łamią przepisów i zawsze zapinają pasy nie tylko sobie, ale i damie siedzącej obok. Znają kodeks związkowy, jak mówi, że zadzwoni – to zadzwoni, nie każe ci czekać na siebie miliony gigabajtów i tysiące pikseli. Nie zawaha się wsiadając z tobą do jednego auta i nie pomyśli by z niego wysiąść, co jest chyba najważniejsze.

 

 

To jak będzie drogi wraczku? Przesiadamy się do cadillaca?

 

 

  1. Odśwież tapicerkę (wskocz do wanny).
  2. Nowy lakier (nie mów, że nowa sukienka nie poprawi ci humoru)
  3. Pamiętaj o światłach!
  4. Nie warcz cadillaczku tylko się uśmiechaj.
  5. Zadbaj o karoserię, być może czaka cię wkrótce przegląd (kup nowe majtochy)
  6. Nie daj sobie wmówić, że źle jeździsz! (jeśli pasażer narzeka, zwolnij, zatrzymaj się, niech wysiądzie, będą bolały nóżki, oj, nie twoje nóżki i nie twój kłopocik)
  7. Bądź swoim najlepszym przyjacielem, spoglądaj w boczne lusterka, ale nie we wsteczne.
  8. Uwierz, że jesteś najlepszym kierowcą!
  9. Zrozum, że świat nie kończy się na jednej stacji paliw, nie ma tylko jednej jedynej drogi i jest wiele samochodów dookoła.
10.  Nie bądź wrakiem, kiedy możesz zostać wymarzonym cadillakiem!

 

 

 SZEROKOŚCI!

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy