Reklama

Alicja Bachleda-Curuś: Ma poważny problem

Miłość jest ważna, ale syn najważniejszy.

Popołudnie w jednej z dzielnic Los Angeles. Alicja Bachleda- Curuś (30) umawia się na lunch z przyjaciółką. Spotkanie mogłoby się wydawać zwykłym wypadem "na plotki", gdyby nie fakt, że aktorka wcale się nie uśmiecha. Podczas rozmowy cały czas jest zamyślona, nieobecna, smutna... Co ją tak martwi?

Rodziny już planują ślub zakochanych

Wydawałoby się, że Alicja jest dziś bardzo szczęśliwa. Stan zdrowia jej taty Tadeusza Bachledy-Curusia, który w ostatnich latach zmagał się z białaczką, jest stabilny, a ona sama jest szczęśliwie zakochana. Wszak od wakacji mówi się o jej znajomości z Sebastianem Karpielem-Bułecką. Parę widziano w Zakopanem na spacerach we dwoje lub z synem Alicji Henrym Tadeuszem (4).

Reklama

Media natychmist ogłosiły Alicję i Sebastiana parą roku, prorokując szybki ślub, który podobno byłby bardzo dobrze widziany przez oba góralskie rody. Mówiło się, że rodzice zakochanych już się porozumieli w sprawie charakteru weselnych uroczystości, oczywiście w tradycyjnym góralskim stylu...

Jednak prawda jest taka, że znajomość Alicji i Sebastiana jeszcze nie zaszła tak daleko, by planować wspólne życie. Tym bardziej, że jest to o wiele trudniejsze, niż by się wydawało...

Za oceanem trzyma ją przyszłość syna

Alicja, która od kilkunastu lat mieszka na stałe w Los Angeles, wcale nie zamierza w najbliższym czasie przeprowadzać się do Polski. Może skusiłyby ją atrakcyjne propozycje zawodowe, jednak takich jak dotąd brak. - Nie mogę na razie mówić o planach zawodowych Alicji Bachledy-Curuś w Polsce, gdyż aktorka jest na etapie czytania scenariuszy - mówi nam Monika Kaczmarczyk, menedżerka Alicji w Polsce. Oznacza to, że aktorka nie ma żadnej zakontraktowanej oferty pracy w kraju.

Wprawdzie niewiele lepiej ma się jej kariera w Los Angeles, jednak tam trzyma ją coś więcej niż praca. Tam mieszka bowiem ojciec jej syna, gwiazdor Colin Farrell (37). Alicji bardzo zależy na jak najlepszym kontakcie Henry’ego z ojcem, chciałaby też, aby syn czuł przynależność do kraju, w którym się urodził. Dlatego nie uczy go na razie języka polskiego, a największy nacisk stawia na język angielski, gdyż Henry już za 2 lata pójdzie do podstawówki.

Alicja i Sebastian, choć stanowią wyjątkowo piękną parę, mogą mieć poważny problem, jeśli będą chcieli stworzyć prawdziwą rodzinę. Zapewne woleliby uniknąć związku na odległość, a Sebastianowi byłoby trudno odnaleźć się ze swoją muzyką w USA. Czas pokaże, czy ich uczucie będzie na tyle silne, że znajdą najlepsze rozwiązanie.


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama