Reklama

Co jej przeszkadza być szczęśliwą?

Jest delikatna, wrażliwa, ufna, szczera. Tylko mężczyźni, na których trafia, są jej przeciwieństwem.

Marta Kaczyńska (30) i Marcin Dubieniecki chociaż są małżeństwem, mają ponoć w Warszawie dwa osobne mieszkania. Czasem jeszcze można zobaczyć ich razem, ale bliscy pani Marty są przekonani, że z tego małżeństwa nic już nie będzie.

– Bardzo schudła i posmutniała. Nigdy nie widziałam jej aż tak nieszczęśliwej – opowiada jej koleżanka. Córka tragicznie zmarłej prezydenckiej pary zawsze chciała pozostać w cieniu. Lecz to się jej nie udało. Rozwód w rodzinie Kaczyńskich, hołdującej najwyższym wartościom moralnym i religijnym – to był skandal! Ale przecież ona nie miała wpływu na bieg wydarzeń.

Reklama

Rozstanie z mężem, Piotrem Smuniewskim, ojcem jej córeczki Ewy, było dla niej bolesne. Z domu wyniosła model kochającej się rodziny. – Zdrada w ich związku byłaby czymś nie do pomyślenia, toteż i Marta nie mogła jej Piotrowi wybaczyć. Wiele wycierpiała. Dlatego, kiedy spotkała Marcina Dubienieckiego uznała, że los dał jej kolejną szansę, której nie może zmarnować – opowiada jej znajoma. A nie był to łatwy wybór, bo związek z synem działacza SLD, stawiał jej rodziców w niezręcznej sytuacji.

Zdjęcia z nowym partnerem obiegły wszystkie gazety! Marta Kaczyńska uważała jednak, że nikt nie ma prawa ingerować w jej życie. Niewykluczone że gdyby nie tragedia smoleńska, problemy w drugim małżeństwie, o których plotkowano jeszcze przed śmiercią jej rodziców, pozostałyby tajemnicą, jak za pierwszym razem…

Niestety, scenariusz, który napisało dla niej życie, pozbawił ją do końca resztek prywatności. Podczas uroczystości żałobnych trudno było nie zauważyć, że między nią a jej mężem nie było wówczas wielkiego ciepła. A cierpienie Marty musiało być wówczas niewyobrażalne… Ich późniejsze sesje w kolorowych magazynach, na których, mimo żałoby, Marta była uśmiechnięta i wydawała się szczęśliwą żoną, dawały nadzieję, że tragedia zbliżyła do siebie małżonków. Lecz wrażenie to trwało krótko.

Marcin Dubieniecki najwyraźniej potrzebuje teraz przestrzeni i czasu, by się wyciszyć. Temperament i kontrowersyjne wypowiedzi w prasie postawiły jego karierę prawniczą pod znakiem zapytania. Marta odnajduje radości w codziennym życiu: bardzo ucieszył ją niedawny udział w przedszkolnym przedstawieniu Martynki, jej drugiej córeczki i dobre stopnie starszej Ewy w szkole.

Ale, jak twierdzą jej bliscy, coraz rzadziej się uśmiecha. Czy zła karta, która prześladuje ją od kilku lat, jeszcze kiedyś się odwróci?

MP

Rewia 24/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Marta Kaczyńska | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy