Reklama

Dla dzieci - na koniec świata

Burkina Faso, jeden z najbiedniejszych krajów Afryki. W wiosce trwają tańce, słychać bębny i śpiewy.

Wśród mieszkańców znajduje się Małgorzata Ostrowska-Królikowska (46). Dostaje w prezencie dwie kury. Aktorka mieszka w niewielkim, skromnym pokoju hotelowym, wstaje codziennie o 5 rano i razem z przedstawicielami UNICEF-u i marki Pampers jeździ po wioskach, odwiedza przychodnie, rozmawia.

Do Burkina Faso przyjechała w ramach akcji "1 paczka = 1 ratująca życie szczepionka", mającej na celu walkę z chorobą, o której w Europie już dawno zapomnieliśmy, a która w krajach rozwijających się pozbawia życia dziesiątki tysięcy dzieci rocznie - tężcem.

Teraz czuje, że to naprawdę ma sens

To była druga taka wyprawa polskiej aktorki. W 2010 roku oprócz Burkina Faso pojechała też do Etiopii. - W Etiopii było trudniej, bo tam wcześniej ludzie nie znali jeszcze szczepionek. Mieszkańcy byli podejrzliwi, kobiety bały się, że to nie szczepionki, a antykoncepcja. W Burkina Faso widać było, że ludzie są bardziej otwarci na wiedzę.

Reklama

Starsze kobiety, które kiedyś same straciły dzieci, a potem były szczepione, pilnują, by młodsze się zaszczepiły. Angażują się również mężczyźni, czego w Etiopii nie było. Po rozmowie z nami jeden z mieszkańców wioski, który ma trzy żony, przyznał, że nie pozwalał im chodzić do przychodni, ale teraz, skoro dowiedział się, że ja byłam szczepiona, mam pięcioro dzieci i żyję, to i on swoje żony też pośle do szczepienia - wspomina aktorka w rozmowie z ŻnG.

Przyznaje też, że ten wyjazd był dla niej łatwiejszy, bo przygotowała się psychicznie. W Etiopii była wstrząśnięta, czuła bezradność. - Wyszłam ze szpitala i płakałam - wyznaje. Teraz wie, że dzięki globalnym akcjom, jak ta UNICEF-u i Pampersa, przed śmiertelnym tężcem udało się uchronić 100 mln kobiet i dzieci, z samej Polski do Afryki pojechało 5 milionów szczepionek.

RB

Życie na gorąco 3/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama