Reklama

Dlaczego nie chce ślubu

Zranione serce Edyty Górniak trudno się goi…

Plac Politechniki w centrum stolicy. Na jezdnię wprost pod koła jadącego samochodu wchodzi kobieta. Kierowca na szczęście w ostatniej chwili zdołał wyhamować. W roztargnionej kobiecie przechodnie z trudem rozpoznają znaną piosenkarkę Edytę Górniak (40).

- Źle wyglądała: jest blada, nie ma makijażu - opowiada jeden z nich. Edyta wyszła właśnie z pobliskiej Szkoły Medytacji i Bhakti Jogi. Medytuje, by odnaleźć spokój. Ostatnio bowiem wiele w życiu ją niepokoi. Były choreograf żąda od niej 12 tys. zł. Prasa informuje o jej trudnej sytuacji finansowej, płyta My po ponad roku od premiery nie ma statusu złotej, co oznacza ogromne straty. Trudno w tej sytuacji skupić się na życiu rodzinnym.

Reklama

Prawnik Piotr Schramm (38) wiele już razy prosił ją o rękę, lecz ona nie potrafi powiedzieć mu tak, choć go kocha i razem snują plany na wspólne życie. Rana w sercu, którą ma po zakończonym już kilka lat temu małżeństwie z muzykiem Dariuszem Krupą (36), jeszcze się nie zabliźniła.

- Edyta nie wie, co dalej z jej relacją. Dlatego zapisała się na medytacje - zdradza znajoma gwiazdy. Jogą zainteresowała się po rozwodzie. Sądziła, że dzięki niej rozwikła tajemnicę swej osobowości i wyjaśni powody dotychczasowych nieudanych związków z mężczyznami. Bo przeszłość nadal jest dla niej bardzo bolesna. Nie pozwala spontanicznie podejść do miłości. - Dla niej wewnętrzna harmonia jest najważniejsza. Skupia się na pracy nad sobą - mówi znajoma gwiazdy.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak | Piotr Schramm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy