Reklama

Dlaczego przeszła na wegetarianizm?

Znana telewidzom z "Przepisu na życie" Magdalena Popławska nie ma czasu dla siebie. Przez chwilę u jej boku widziano Bartłomieja Topę, ale ich romantyczne spacery to przeszłość.

W codziennym pośpiechu woli wygospodarować czas na angażowanie się w działania charytatywne i pomoc innym. - Działam na swoją małą skalę, ale też wspieram różne fundacje, współpracuję też z Klubem Gaja, na przykład sadząc drzewa - zdradza, czemu tak niewiele czasu zostaje jej tylko dla siebie.

- W moim domu zawsze były psy. W trudnych momentach zawsze mogłam liczyć na ich bezinteresowną miłość - uśmiecha się aktorka. - Dlatego dom bez psa jest dla mnie niekompletny. Jak dziecko, spędzając wakacje u babci, wychowałam się też z większymi zwierzętami. Te przyjaźnie kończyły się dość tragicznie. Pewnego lata byłam przy ocielaniu się krowy. Cielak był moim kompanem, dopóki go nie zobaczyłam wiszącego do góry nogami z poderżniętym gardłem. Ciężko było mi to zrozumieć!

Reklama

Takie przeżycia wpłynęły na to, że aktorka jest wegetarianką już od 12 lat. Przestała jeść mięso, gdy była na drugim roku studiów. - Od dziecka wiedziałam, że chcę iść tą drogą, ale nie miałam wiedzy, nie znałam wegetarian. Kiedy zdecydowałam się na wegetarianizm byłam wówczas w związku z weganinem. To mi pomogło wejść w tę przestrzeń - mówi.

Rewia 32/2012


Rewia
Dowiedz się więcej na temat: film | aktorka | Przepis na życie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy