Reklama

Gorące uczucia podsyca tęsknota

Udowodniła, że w każdej roli czuje się znakomicie. Także w roli kochającej żony w szczęśliwym związku na odległość.

Choć dawno już przestała grać role amantek, wciąż wygląda rewelacyjnie. I budzi podziw silną osobowością. Dlatego reżyserzy niezmiennie od lat zasypują Ewę Kasprzyk (54) kolejnymi propozycjami pracy. Większość tych propozycji aktorka musi odrzucać! Po prostu ma coraz mniej czasu na życie po życiu na planie i scenie.

A przecież od ponad dwudziestu lat jest szczęśliwą mężatką i w licznych wywiadach zapewnia, że ta rola jest jej sercu najbliższa. Jednak receptę na tak długi małżeński staż podaje dość nietypową. To związek... na odległość. - Chwila spędzona z mężem jest wtedy jedyna w swoim rodzaju. Każda warta zapamiętania - przekonuje lubiana aktorka.

Reklama

Także mąż pani Ewy wygląda na zadowolonego z tej sytuacji. Jest cenionym inżynierem budowy okrętów. W stolicy nie mógłby znaleźć zajęcia w swoim bardzo wyspecjalizowanym zawodzie. Oboje zdecydowali się więc zgodnie żyć na odległość. On w Gdyni, ona w Warszawie. Dzięki temu mogą robić to, co kochają. I nie chcą już tego zmieniać. Nawet, gdyby nadarzyła się taka okazja...

A takich nie brakuje. Trzy lata temu mąż aktorki wyjechał na kontrakt do Indii. Kiedy stamtąd wrócił, próbował zamieszkać z panią Ewą w jej pięknym warszawskim mieszkaniu. Ale takie życie na łonie rodziny, za to z dala od inżynierskich obowiązków, dla ambitnego mężczyzny okazało się zbyt wielkim wyzwaniem. Szybko wrócił więc do satysfakcjonującej go pracy w stoczni. I życia o trzysta kilometrów od żony.

- Widujemy się teraz raz w miesiącu - wyznaje pani Ewa. I zapewnia, że właśnie to oddalenie i tęsknota, jaką czują, rozpala ich uczucie.

IJ

Świat i Ludzie 19/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy