Reklama

Krok w nowe życie. Z kim?

Tylko najbliżsi wiedzą, jakim była skarbem dla sędziwego aktora. Teraz jednak Kamila zaczyna nowe życie. Jej żałoba będzie krótka.

Kamila była oddaną żoną i przyjaciółką taty. Jest jednak młoda i teraz nadszedł czas, żeby w końcu pomyślała o sobie - powiedziała Zuzanna Łapicka-Olbychska (58) tuż po śmierci swojego ojca Andrzeja Łapickiego (88†). O Kamili Łapickiej (28) zawsze mówiła bardzo ciepło. Doceniała jej opiekę nad sędziwym aktorem, a zwłaszcza fakt, że w ostatnich trzech latach życia przyniosła mu radość.

- Wyłącznie dzięki młodej żonie Łapicki znów stał się aktywny zawodowo. To ona zachęcała go do pisania czy grania w serialu. I ona mu to wszystko organizowała - zapewnia ich znajomy.

Reklama

Kamila posłuchała sugestii Zuzanny, że teraz czas pomyśleć o sobie. Na początku września opuściła mieszkanie na warszawskim Mokotowie, w którym mieszkała z mężem i które po nim odziedziczyła. Przeniosła się do bloku na Ursynowie, sympatycznie położonego wśród zieleni. O zmianie adresu powiadomiła rodzinę i przyjaciół. Podczas przeprowadzki sama dźwigała i przewoziła swoim samochodem pudła kartonowe i torby. Nikt jej nie pomagał, żadna męska ręka nie przejęła od niej ciężarów.

Czy jednak rzeczywiście Kamila zaczyna nowe życie sama? - Kamila nie jest sama. Pojawił się w jej życiu mężczyzna, który stał się dla niej ważny - zdradza "Na żywo" znajoma Łapickiej. - Po śmierci Andrzeja bardzo potrzebowała wsparcia bliskiej osoby. Dlatego ciągła obecność paparazzich, rejestrujących dosłownie każdy jej krok, jest teraz dla niej nieznośna. Nie chce znowu stać się tematem plotek i narazić swojego partnera na nieprzyjemności...

O związku Kamili z rówieśnikiem z kręgów teatralnych pisał już na początku lipca jeden z magazynów. W ostatnim wywiadzie dla "Newsweeka" ujawniła, że nie chce być samotna. Zresztą o tym, że kiedyś zwiąże się z innym mężczyzną, Łapicka rozmawiała z mężem.

- Nie robiliśmy castingu na mojego przyszłego partnera, ale Andrzej żartował sobie z tego. Wierzę, że chciałby, żebym była szczęśliwa. A ja też nie zamierzam skazać się na wieczną żałobę. Te trzy lata wspólnego życia są dla mnie skarbnicą, z której będę czerpała przez resztę życia, bajkową przygodą, ale czeka na mnie za jakiś czas inne życie - wyznała. I zapowiada, że przez pół roku będzie nosiła żałobę. - Zgodnie z tradycją - jak twierdzi. Ale tradycja przewiduje roczną żałobę po mężu...

Anna Bazia

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kamila Łapicka | żałoba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy