Reklama

Ma przyjaciela na dobre i złe

Lekceważyła zdrowie, aż jej organizm się zbuntował. Wraca do sił, a przy okazji wie, kto jest prawdziwym przyjacielem.

Ostatnio bardzo dużo, intensywnie pracowała. Anna Seniuk (68) wzdłuż i wszerz przemierzała Polskę ze swoim monodramem pt. "Wieczór w Teatrze Wielkim". - Cały czas jestem w biegu i nawet nie mam czasu, aby przystanąć. We wtorek byłam w Gdańsku, w środę w Olsztynie, czwartek to czas operacji nogi - wyznała ostatnio.

Dzisiaj pani Anna jest już po zabiegu. Ma nadzieję, że ból wreszcie przestanie utrudniać jej życie, tym bardziej, że przed operacją stawał się nie do zniesienia. Ale aktorka dotychczas całkowicie lekceważyła swoje zdrowotne problemy.

Reklama

- Ania idzie do przodu jak burza, dopóki coś jej nie złamie. Kolano bardzo ją bolało. Do tego stopnia, że chwilami nawet nie mogła chodzić. Cierpiała i zdała sobie sprawę, że dalej tak być nie może; że nie będzie mogła pracować, a to dla niej prawdziwa kara - zdradza przyjaciółka aktorki.

Teraz pani Anna przechodzi rehabilitację. Na szczęście ma u swego boku kogoś, kto bardzo pomaga jej w tych trudnych chwilach - Piotra Mossa (61). Pani Anna mówi, że to przyjaciel, na którego zawsze może liczyć...

Dla artystki to bardzo ważne, bo zależy jej, by jak najszybciej wrócić do pracy. Przecież, jak sama mówi, teatr i nauczanie studentów w Akademii Teatralnej to jej życiowa pasja. Do tego chciałaby znów wyruszyć w Polskę ze swoim przedstawieniem.

Pan Piotr uwielbia podziwiać przyjaciółkę na scenie. Ich znajomi twierdzą, że coraz więcej czasu spędzają razem. Będzie jej więc towarzyszył w tournee po Polsce.

LP

Świat i Ludzie 16/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy