Reklama

Nie chcę brać ślubu

Aktorka zapewnia, że nigdy nie widziała siebie w roli żony.

Alicja Bachleda-Curuś zapewnia, że od dawna najważniejsza dla niej była kariera. Teraz jak najwięcej czasu stara się poświęcać synowi, jednak nie zamierza szukać sobie partnera. Collin wystarczająco mocno ją zranił i chwilowo daje sobie spokój z romansami.

- Chcę grać, bo aktorstwo jest dla mnie najważniejsze. W LA jest dużo przestrzeni dla duszy, ciała, dla umysłu. I to jest uzależniające. Nigdy nie widziałam siebie na ślubnym kobiercu. Nie byłam dziewczyną, która słyszy dzwony weselne i ma ciarki na plecach - twierdzi w rozmowie z "Vivą".

Reklama

Czy Alicja faktycznie nie potrzebuje mężczyzny w życiu, czy mówi tak dlatego, że straciła Collina?

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy