Odzyskana bliskość
W życiu zawodowym sukces goni sukces. Ale są sprawy, które od lat tkwią cierniem w jej sercu. Dzieci, dla których kiedyś nie miała czasu, znów są jej priorytetem
Lara kulinarny talent odziedziczyła po mnie i uwodzi nim tak, jak ja to robię. Syn Tadeusz także jest prawdziwym mistrzem w kuchni, robi najlepszą paellę na świecie. Jestem z obojga moich dzieci bardzo dumna – wyznaje Magda Gessler (58).
Prowadząca „Kuchenne rewolucje” w TVN nie ogranicza się tylko do słownych deklaracji. O swoje dorosłe już latorośle bardzo dba. – Magda ma wyrzuty sumienia, że gdy jej dzieci były małe, nie miała dla nich odpowiednio dużo czasu – zdradza w rozmowie z „Na żywo” znajomy słynnej restauratorki. Dlatego teraz próbuje im ten okres z całych sił wynagrodzić.
Brak matki w swoim życiu najbardziej odczuł Tadeusz. Pierworodny syn Magdy jest dzieckiem z jej pierwszego małżeństwa z niemieckim dziennikarzem Volkhartem Muellerem. Miłość zrodziła się w Madrycie, gdzie Mueller był korespondentem „Der Spiegel”, a restauratorka studiowała malarstwo.
Niestety, ich małżeństwo nie trwało długo. Mąż Magdy zmarł na raka, a ona podjęła decyzję, że z malutkim dzieckiem wraca do Polski. Po pewnym czasie poznała Piotra Gesslera, członka słynnej rodziny warszawskich restauratorów. Znów był ślub i wkrótce po tym narodziny córki Lary.
– Tadeusz był wtedy bardzo zagubiony. Po śmierci ojca w ich życiu pojawił się inny mężczyzna. Potem przyszła na świat Lara i jak to niemowlę skupiła na sobie uwagę mamy – opowiada znajomy restauratorki. Ku rozpaczy Lary, mama rozstała się z jej ojcem.
Restauratorka rzuciła się w wir pracy, a jej pociechy musiały się pogodzić z obecnością w domu coraz młodszych partnerów mamy: Mariusza Diakowskiego, Piotra Adamczyka i innych. – Wiem, że dzieci nie miały ze mną łatwo – przyznaje Magda Gessler. Nie była matką na wyciągnięcie ręki, tylko artystką budującą swoje restauracyjne imperium.
Z problemami dzieci musiały radzić sobie same. Niektórych swoich decyzji im nie wytłumaczyła. – W tym wszystkim nie starczyło mi zdrowego rozsądku, że są rzeczy ważniejsze od pracy czy kariery. To moje dzieci uczą mnie na nowo szacunku do ludzi i siebie samej. Dzięki temu polubiłam siebie – dodaje restauratorka.
Dziś jest zawodowo ustabilizowana. Prywatnie jest w szczęśliwym związku z lekarzem medycyny estetycznej Waldemarem Kozerawskim. To miłość na odległość, Waldemar bowiem mieszka i pracuje w Kanadzie. Dlatego jeśli w jej napiętym harmonogramie pojawiają się wolne chwile, poświęca je wreszcie dzieciom.
Wigilia jest więc nie tylko okazją do porównania rodzinnych talentów kulinarnych, ale do szczerej rozmowy.
Emilia Snarska