Reklama

Pokonali kryzys

Małżeństwu Anny Popek wróżono koniec. Prezenterka TVP2 i jej mąż znaleźli jednak sposób na to, by ich uczucie odżyło.

Nie tak dawno pisano o kryzysie w ich związku. W zeszłym roku Anna wyprowadziła się nawet z domu w Podkowie Leśnej i zamieszkała sama w apartamencie w Warszawie. Wyglądało na to, że małżeństwo dobiega końca. Gdy więc ostatnio prezenterka "Pytania na śniadanie" przyszła z mężem na premierę filmu "Wszystko, co kocham", a potem na Bal Dziennikarzy, odnotowały to wszystkie kroniki towarzyskie.

Dobra decyzja

W tym roku Anna Popek i jej mąż Andrzej obchodzą piętnastą rocznicę ślubu. Ich małżeństwo miewało wzloty i upadki. Prezenterka przyznaje, że na wiele spraw patrzą z mężem inaczej. Ona kocha porządek, on jest bałaganiarzem. Ona lubi dobre samochody, dla niego nie ma większego znaczenia, czym jeździ. Anna zawsze stawiała na karierę zawodową i zarabiała na dom, on raczej zajmował się dziećmi - czternastoletnią teraz Oliwią i jedenastoletnią Małgosią. Prezenterka przyznaje, że w jej małżeństwie zdarzały się kłótnie, bywały chwile zwątpienia. Po ostatnim kryzysie postanowili jednak z mężem zacząć wszystko od nowa.

Reklama

Sprzedali dom w Podkowie Leśnej, bo dla Anny dojazdy do Warszawy były zbyt uciążliwe. Poza tym duży dom z 1935 roku ciągle wymagał pracy, remontów, pieniędzy… Cała rodzina zamieszkali na Powiślu. Szybko okazało się, że to była dobra decyzja. "Od kiedy przeprowadziliśmy się z mężem na stałe do Warszawy, mamy więcej czasu dla siebie. Łatwiej jest nam organizować życie rodzinne", cieszy się Anna w rozmowie z SHOW. Stara się bardziej niż dotąd wciągać męża w swoje życie.

"Andrzeja zainteresowały niektóre wydarzenia kulturalne i ma więcej czasu, by brać w nich udział, a ja po prostu lubię ludzi. Lubię też sztukę. Wciąż jednak dużo pracujemy. Ja prowadzę "Pytanie na śniadanie", mąż zaangażował się w projekt propagujący medycynę naturalną i zdrową żywność. Ale wieczory należą do nas".

(J.Ł.)

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy