Próbą charakteru było więzienie
Jej filmy wywołują skrajne, często bolesne emocje. Zna się na nich jak nikt, bo życie jej nie oszczędzało...
Gdy kogoś słucha, robi to bardzo uważnie. Patrząc w oczy rozmówcy. Gdy zaczyna mówić, każde jej słowo jest przemyślane. - Ona jest jak rabin w spódnicy. Wzbudza szacunek i gromadzi wokół siebie ludzi - tak o Agnieszce Holland(63) mówią jej przyjaciele.
Ale na planie filmu "W ciemności", który otrzymał nominacje do Oskara, przeżyła załamanie nerwowe. Nie tylko z powodu ciężkich warunków pracy. Jej ojciec w getcie stracił całą swoją rodzinę. - Holocaust to temat wysysający wszystkie soki - kwituje reżyserka.
Strach? Od zawsze lubiła stawiać mu czoła. - Jako 5-latka uciekłam z przedszkola - wspomina Agnieszka Holland swoje dzieciństwo. A nie było ono łatwe. Przez kilka lat była unieruchomiona, bo zapadła na poważną chorobę dziecięcą. - Plusem tej sytuacji było to, że czytałam po 5 książek dziennie. Dostojewskiego zaczęłam czytać w wieku 11 lat - dodaje.
Tyle samo miała lat, gdy rozwiedli się jej rodzice. Kilka lat później straciła ojca na zawsze. Henryk Holland, który był zaangażowany w budowanie komunistycznej Polski, popełnił samobójstwo. Wyskoczył z okna swojego mieszkania podczas kontroli Służb Bezpieczeństwa. Mała Agnieszka dowiedziała się o tym przypadkiem.
- Mama wysłała mnie wtedy na zimowisko. Gazetę z nekrologiem ojca przyniosła mi koleżanka - wspomina reżyserka. A to on wprowadzał ją w świat ówczesnej inteligencji. Zabierał na wystawy,do teatrów. Chwalił zainteresowanie malarstwem. Byłby dumny, gdyby wiedział, że po kilku latach, jego córka zdała najlepiej egzamin do praskiej filmówki.
Drugi ważny mężczyzna w jej życiu to Laco Adamik. Starszy o 6 lat kolega ze studiów. Miłość, która wybuchła na studiach i dała jej jedyną córkę, Kasię Adamik, też nie była łatwa. - Obydwoje z Laco byliśmy zaangażowani politycznie. Drukowaliśmy i zszywaliśmy w naszym praskim mieszkanku biuletyny czeskich opozycjonistów. Wylądowałam w więzieniu - mówi artystka.
Miała wtedy zaledwie 21 lat. Była przesłuchiwana. Czasem nawet brutalnie.- To, co mnie spotkało, stanowiło jakąś próbę charakteru - tłumaczy. Pomogło jej przetrwać chwile samotności, kiedy stan wojenny zastał ją za granicą. W Polsce czekał na nią wtedy mąż z 9-letnią córką. Przez10-miesięcy nie mogła jej sprowadzić do siebie do Paryża.
- To był bardzo trudny czas - kwituje reżyserka. Nielubi roztkliwiania się nad sobą. Emocje? Te zawiera w swoich filmach. Nie zawsze łatwych, ale zawsze przejmujących. Takich jak jej życie.
E. S.