Szczęście ma wiele barw
Sama, ale nie samotna. Przekonała się, że życie w pojedynkę jest równie fascynujące, barwne i ciekawe.
Swoją znakomitą formą zachwyca wszystkich. Agata Młynarska (46) przeżywa drugą młodość, ale znacznie bardziej dojrzałą. Dziennikarka ma świetny czas i pragnie, aby fala wznosząca trwała jak najdłużej.
Jest sama i nie zamierza się z nikim wiązać. Nie w głowie jej teraz amory. - Może przejść obok niej zarówno Brad Pitt, jak i... kominiarz. Jest jej to obojętne - mówi przyjaciółka.
Dziennikarka polubiła siebie, nie musi się już z nikim ścigać, a do tego świetnie radzi sobie w życiu. A co z życiem uczuciowym? Ostatnio nie miała szczęścia w miłości. Kiedy cztery lata temu rozstała się z Jarosławem Kretem (48), postanowiła pomyśleć o sobie. Nie chciała już szukać miłości. Szczególnie, że to rozstanie nie było jej pierwszym bolesnym doświadczeniem.
Pani Agata była już dwukrotnie mężatką. Pierwsze małżeństwo z Leszkiem Kieniewiczem trwało dziesięć lat. - Był to solidny, odpowiedzialny i poważny związek. Mamy z niego dwoje dzieci. Była to moja pierwsza, wielka i wspaniała miłość - wyznaje dziennikarka.
Drugie małżeństwo z Jerzym Porębskim trwało tylko rok. Dziś pani Agata kocha tylko dwóch mężczyzn, swoich synów: Tadeusza (22) i Stanisława (26). To oni są dla niej najważniejsi. I cieszy się, bo ma ich na wyciągnięcie ręki.
Dziennikarka wie, że to ważny moment w jej życiu. Bo kiedy dzieci były młodsze, ona zajęła się robieniem kariery. Nie miała dla nich tyle czasu, ile potrzebowali. Teraz chce to nadrobić. Dlatego, jeśli tylko ma wolne, zaprasza synów do siebie. Całą rodziną siadają przy wielkim stole i rozmawiają, opowiadają o swoich ostatnich przeżyciach.
Niedawno do tego grona dołączyła mała istotka - wnuczka pani Agaty, którą dziennikarka zajmuje się z wielką radością. - Nie wtrącam się, nie zamęczam, ale jeśli mnie potrzebują, jestem na posterunku - opowiada. I cieszy się, bo to fantastyczne uczucie móc odczuwać bliskość i rodzinne szczęście.
IL
Świat i Ludzie 24/2011
