Reklama

Teraz on jest jej szefem

W związku państwa Lisów duże zmiany. Czy na lepsze?

Poszukiwania bibelotów do willi w Konstancinie pod Warszawą przez ostatnie 3 lata sprawiały Hannie Lis (41) olbrzymią radość. Jeszcze większą, jak sama podkreślała, czerpała z pichcenia w olbrzymiej kuchni. Bardzo ważne były dla niej spacery z córkami Julką (13) i Anią (11) i zabawy ze zwierzakami, których ma całkiem pokaźną menażerię (psa i koty).

Po domu chodziła najchętniej w dresie i nie przeszkadzało jej, że męża ciągle nie było - zajęty tworzeniem swojego programu w TVP i prowadzeniem gazety, przyjeżdżał późno i był zmęczony. Ale miał wszystko przygotowane na czas: ciepłe i smaczne jedzenie oraz czyste ubranie...

Reklama

Hanna Lis spełniała się też od czasu do czasu w roli sprawującej opiekę nad córkami swojego męża - Igą (12) i Polą (15). Zabierała je na pikniki, doradzała w sprawach sercowych...

Wakacje państwo Lisowie spędzali w ciepłych krajach - wszyscy zawsze razem. Szczęśliwi. Taki obraz tej rodziny wyłaniał się z wywiadów chętnie udzielanych w kolorowych magazynach.

- Nasz świat nie jest podzielony na to, co należy do męża i do mnie. On jest wspólny - odpowiadała dziennikarzom, gdy nagabywali ją o jej karierę dziennikarską... Dawała w ten sposób do zrozumienia, że już teraz niespecjalnie ją to interesuje.

Zaczynała w 1992 roku w Teleexperssie. Szybko stała się gwiazdą telewizyjną, prowadzącą programy publicystyczne, twarzą TVP, Polsatu. 3 lata temu, kierując zespołem Wiadomości, według ogólnie dostępnych źródeł zarabiała ok. 60 tys zł. Zostawiła to wtedy bez żalu. Pojawiające się regularnie plotki o powrocie do pracy stanowczo dementowała. Nawet gdy zaproponowano jej program o gotowaniu w TVN, wybrała rodzinę.

Skąd ta nagła zmiana? 7 maja zaczęła pracę jako prowadząca Panoramę w TVP2 - To jak powrót do domu po latach - powiedziała z radością o tej decyzji w Pytaniu na śniadanie. Wzbudziła tym lawinę pytań. Czy dla kobiety ceniącej życie rodzinne, której mąż zapewnia byt na wysokim poziomie, decyzja o ponownym podjęciu wyzwania zawodowego nie wiąże się z czymś jeszcze?

Pani Hanna równolegle podjęła pracę... u męża! W prowadzonym przez niego tygodniku opinii pisze raz na jakiś czas felietony. Dotychczasowa relacja żony i męża zmieniła się w podwładną i jej szefa. A to nigdy dobrze nie wróżyło małżeństwom...

MW

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis | Tomasz Lis | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy