Reklama

Urodziny z dala od rodziny

30 maja skończy 60 lat! I w zasadzie mógłby już przejść na emeryturę. Ale on uparcie nie chce zwolnić tempa.

Jego głos nadal chwyta za serce, tak samo jak w latach 70., gdy z kolegą, Romualdem Lipko (60), zakładali w Lublinie zespół Budka Suflera. Jego kalendarz jest wypełniony datami koncertów. Wciąż przychodzą na nie rzesze fanów, którzy nie przekroczyli... trzydziestki. Trudno więc dać wiarę, że 30 maja Krzysztof Cugowski skończy 60 lat!

- Podchodzę do tych urodzin w nastroju zadumy. Sześćdziesiątka wydaje mi się już granicą, po przekroczeniu której zaczyna się starość. Cóż... z przyjemnością zamieniłbym tę rocznicę na każdą inną, byle mniejszą - mówi w rozmowie z nami.

Reklama

Magiczna sześćdziesiątka otwiera przed panem Krzysztofem szansę na nowe życie. Spokojniejsze, skupione na sprawach rodziny, z możliwością znalezienia czasu i na zabawę z wnukami, i na czytanie książek w ogrodzie.

- Mógłbym już tak żyć. Zgodnie z prawem, od 60. roku życia należy mi się emerytura, bo wykonuję zawód, który oficjalnie jest uznany za szkodliwy dla zdrowia - śmieje się. - Nie zamierzam jednak z tego korzystać. Będę śpiewać, dopóki będę miał siłę i słuchaczy.

Swoje urodziny pan Krzysztof spędzi więc w... pracy. Cały maj Budka jest w trasie koncertowej, a 30 maja występuje w Nysie. Urodzinową imprezę muzyk przełożył na lipiec, ale żona Joanna już podarowała mu prezent - zegarek bardzo znanej marki.

- Cóż... będzie pokazywał, że czasu nie da się zatrzymać - mówi pan Krzysztof.

KP

Świat i ludzie nr 21/2010

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy