Wystarczy jedno dobre słowo

Przyjaciele Edyty Górniak (39) wierzą, że gwiazda wreszcie znajdzie czas i skontaktuje się ze swoją mamą. Szczególnie, że sytuacja Grażyny Jasik stwarza ku temu okazję.

Mama artystki w maju przeszła dwunastą już operację, podczas której usunięto jej tętniaka z aorty brzusznej. Wydawało się, że właśnie ten zabieg będzie przełomem. Niestety, operacja nie została przeprowadzona pomyślnie i należy ją poprawić.

- Termin nie jest ustalony, choć lekarze nalegają. Twierdzą, że trzeba to zrobić jak najszybciej. Jednak najpierw mama musi odzyskać siły, zregenerować się po tym ostatnim zabiegu. Jeszcze jest bardzo słaba, musi się oszczędzać i bardzo na siebie uważać. To może trwać nawet pół roku, ale jesteśmy dobrej myśli - opowiada nam zasmucona siostra piosenkarki, Małgorzata Jasik.

Teraz to właśnie pani Małgorzata z ojcem pomagają mamie, wspierają ją na duchu. Widzą, że nie jest jej łatwo. To mogłoby się zmienić, gdyby pani Edyta odezwała się, zadzwoniła z dobrym słowem. Przecież tyle mamie zawdzięcza...

To właśnie mama była przy niej, kiedy zaczynała swoją karierę i przygotowywała się do musicalu "Metro". Koleżanki artystki z tego okresu do dzisiaj wspominają, jak co dwa tygodnie pani Grażyna przyjeżdżała z rodzinnego Opola i przywoziła jej ulubione smakołyki - jednym z nich były tradycyjne kotleciki mielone. Starała się jak mogła, dbała o to, by córce niczego nie brakowało.

Wszystko to pamięta także pani Małgorzata, która jednak nie ma złudzeń. Nie wierzy, że siostra odezwie się do nich. Tym bardziej, że kontaktu nie mają od 6 lat. A przecież ona także chciałaby porozmawiać z siostrą.

- Nie mamy jej numeru telefonu. Mama, choć jest bardzo chora, to jednak martwi się o nią... Edyta powinna wyciągnąć do niej rękę, szczególnie teraz, gdy wie, jaka jest jej sytuacja - zwierza się nam pani Małgorzata.

PK

Świat i Ludzie 31/2011