Iran się buntuje. Płoną chusty Chomeiniego
Jedna młoda dziewczyna stała się iskrą, która doprowadziła do wybuchu w Iranie. Kobiety (i nie tylko) wyszły na ulice. Odsłaniają twarze, ścinają włosy, palą chusty, gotowe na śmierć rzucają wyzwanie męskiej władzy. Nie musiałby tego robić, gdyby na początku XX w. w Iranie nie urodził się “perski mesjasz” - człowiek, który nadał kształt niemal całemu współczesnemu muzułmańskiemu światu?
Jest 13 września 2022 r., dwudziestodwuletnia Mahsa Amini z młodszym bratem odwiedza rodzinę w Teheranie. Przyjechali z irańskiej części Kurdystanu, gdzie imię dziewczyny to Żina. Zwykła podróż. Ot rodzeństwo z prowincji odwiedza stolicę.
Na jednej z ulicy Teheranu natknęli się na kontrolę policji moralnej (mężczyzn, którzy na ochotnika tropią i karzą występki przeciwko obyczajowym zasadom islamu). Funkcjonariusze lustrują wzrokiem Żinę i uznają, że ma za luźno założoną chustę, która odkrywa zbyt wiele włosów. Zostaje za to aresztowana. Dwie godziny później trafia do szpitala.
16 września 2022 r. władze publikują informację, że pogrążona w śpiączce dziewczyna, zmarła. Przyczyną miały być jednoczesne wylew i zawał serca wywołane epilepsją i problemami z krążeniem.
Rodzina zaprzecza. Bliscy dziewczyny twierdzą, że była zdrową, młodą kobietą. Ojciec ujawnia, że nie pozwolono mu zobaczyć ciała córki, ani wyników sekcji zwłok.