Reklama

Kotlety z marchewki

Przepis pochodzi z książki Olgi Smile i Weroniki Smile "Roślinna kuchnia rodzinna".

OLGA: Wszelkie kotlety roślinne mają u nas wzięcie. Te z marchewki, z ziem­niaków, z batatów, z grzybów czy nawet ze zwykłej soczewicy i z ciecierzycy są zawsze przyjmowane z entuzjazmem. Doskonale wiem, że większość osób woli na śniadanie kaszę lub płatki. My wybieramy curry czy podgrzane kotlety z poprzedniego dnia. Mam dla was klasyczny przepis. Kotlety z marchewki, ziem­niaków i czerwonej soczewicy w wersji roślinnej - jak wszystkie nasze przepisy w tej książce. Zastanawiałam się, czy pokazać przepis oparty na marchewce czy batatach. Doszłam jednak do wniosku, że tym razem będzie to marchew. Można jednak przygotowywać je zamiennie, co też jest ułatwieniem; potrzeba matką wynalazków.

Reklama

WERONIKA: Gdy wymyśla m jakieś danie, staram się, aby oprócz dobrego smaku było ono atrakcyjne wizualnie i kolorowe. Tu mama podała kotlety z brokułami. Od razu chcę wam przypomnieć, żeby brokułów nie gotować za długo. Przego­towane stają się jasne i tracą smak. Muszą być gotowane al dente, takie mocno zielone są znacznie lepsze i zdrowsze.

Składniki

  • 500 g ziemniaków
  • 250 g czerwonej soczewicy
  • 300 g marchewki
  • 2 cebule
  • 2 szklanki bulionu warzywnego
  • 1 szklanka bułki tartej bezglutenowej
  • 3-4 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 1 łyżka wędzonej słodkiej papryki (opcjonalnie, jeśli lubicie, ja dodałam)
  • sól do smaku
  • olej do smażenia


Przygotowanie:

Ziemniaki gotuję w mundurkach, obieram i rozgniatam widelcem. Nie zależy mi na jakiejś szczególnej konsystencji. 

Na patelnię wlewam olej, smażę cebulę pokrojoną w kosteczkę. Po chwili dodaję marchewkę startą na tarce i podsmażam. 

Wsypuję soczewicę i wlewam około 2 szklanek bulionu warzywnego. Gotuję do miękkości soczewicy, czasami muszę dolać więcej wody, innym razem otworzyć patelnię, aby odparował nadmiar. Kwestia wielkości patelni. 

Ziemniaki mieszam z soczewicą, marchewką i cebulą. Dodaję większość bułki tartej, doprawiam papryką i solą. Zostawiam na 20 minut do zgęstnienia. To etap, gdy czekam, aż masa nabierze konsystencji takiej, aby z łatwością dało się formować kotlety. 

Doprawiam do smaku i dodaję skrobię, wyrabiam. Formuję kotlety i smażę z obu stron na złoty kolor.

Fragment książki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama