Reklama

Andrzej Krzywy zdradził bolesny sekret z dzieciństwa

Wokalista De Mono znany jest z tego, że nie odmawia projektom charytatywnym. Biorąc udział w spocie STOP NIEDOŻYWIENIU, zdradził bolesny sekret z dzieciństwa.

Zanim poznał smak sukcesu, w jego życiu nie zawsze było kolorowo. Dlatego dziś, będąc osobą znaną, nigdy nie odmawia pomocy najbardziej potrzebującym. Przyznaje, że szczególnie bliski jest mu los dzieci.

Często bierzesz udział w akcjach charytatywnych. Dlaczego?

Andrzej Krzywy: - Brałem udział w wielu projektach. Między innymi dla fundacji Polsat, TVN, Jolanty Kwaśniewskiej na rzecz chorych dzieci. Co roku graliśmy w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Napisałem piosenkę - hymn dla fundacji Synapsis. Zaśpiewałem ją wspólnie z autystyczną dziewczynką.
Nie wyobrażam sobie, że mógłbym nie pomagać.  Pomagam bo mogę i chcę. Jestem wrażliwym człowiekiem, szczególnie wyczulonym na problemy dzieci.

Reklama

Udział w spocie STOP NIEDOŻYWIENIU był dla Ciebie...

- Symbolicznym powrotem na warszawski Służewiec, gdzie mieszkałem z rodzicami i trójką rodzeństwa. Beztroskie dzieciństwo przerwała śmierć naszego taty. Mimo starań mamy, która pracowała od świtu do nocy, w domu zrobiło się bardzo biednie... Poznałem smak głodu. Wiem, czym jest niedożywienie. Na szczęście, dzięki temu, że zawsze mogliśmy na siebie liczyć, dawaliśmy sobie wsparcie, dom rodzinny wspominam jako ciepły i pełen miłości.

Czy uważasz, że polskie społeczeństwo wie, czym jest niedożywienie i jakie są jego oznaki?

- Myślę, że nie. Niedożywione dziecko kojarzy się głównie z patologią, niechlujnym ubiorem, przesadną chudością. Tymczasem wcale tak nie jest i o tym też mówi spot STOP NIEDOŻYWIENIU. Niedożywiony może być dobrze ubrany grubasek, który namiętnie zjada chemiczne przekąski, popijając je kolorowymi napojami gazowanymi.

- Niedożywienie oznacza niedostarczanie młodemu organizmowi wartości odżywczych.  Bywa, że nie mamy pojęcia, że dziecko w naszym otoczeniu może cierpieć z tego powodu. Ten spot mówi nam, jak zaobserwować oznaki niedożywienia.

Jesteś ambasadorem kampanii Jem Drugie Śniadanie...

- Tak. Z dwóch powodów. Sam zawsze jem drugie śniadanie i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Jest to zarówno dla mnie i całej mojej rodziny najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Wszyscy nosimy swoje pudełka - śniadaniówki. Mamy świadomość, ile ta niepozorna, codziennie zjadana kanapka daje nam korzyści.

- Drugi powód - realna pomoc jaką kampania Jem Drugie Śniadanie niesie dzieciom z najuboższych rodzin. Tym, które nie mogą liczyć na domowe drugie śniadanie. Dzięki wspólnej inicjatywie z Pajacykiem, Jem Drugie Śniadanie sfinansowało w ubiegłym roku 15 600 posiłków w szkołach całej Polski.

 


Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy