Reklama

Książę Karol tęskni za wnukiem

To już rok, odkąd Meghan i Harry wyprowadzili się za ocean. Od tego czasu byli na Wyspach kilka razy, jednak ani razu nie zabrali ze sobą Archiego. Brytyjskie tabloidy donoszą, że rodzina królewska bardzo tęskni za chłopcem. Rozłąkę najgorzej znosi ponoć książę Karol.

Choć rodzina królewska do typowych z pewnością nie należy, są rzeczy, które łączą ją z każdą inna familią na świecie. Jednym z takich wspólnych elementów jest tęsknota dziadków za wnukami.

O tym, jak dotkliwe potrafi być to uczucie, przekonuje się właśnie książę Karol. 71-letni arystokrata, który słynie z przywiązania do wnuków, najmłodszego z nich nie widział od roku.

Choć w dzisiejszych czasach transoceaniczne podróże nie są wielkim problemem, Meghan i Harry swoje wizyty w Wielkiej Brytanii ograniczają do minimum. Powodem są nie tylko zagrożenia i obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, ale również - jak donoszą zagraniczne tabloidy - ich niechęć do składania wizyt w pałacu Buckingham.

Reklama

Zdaniem dziennikarzy plotkarskiego portalu "New Idea" sprzeciw wypływa głównie ze strony Meghan. "Jasno wyraziła, że nie jest zainteresowana tego rodzaju podróżami. Wydarzyło się wiele przykrych rzeczy i podczas tego rodzaju wizyty Meghan czułaby się pewnie bardziej wykluczona z rodziny niż kiedykolwiek" - cytują anonimowego informatora dziennikarze portalu.

Książę Karol może co prawda oglądać zdjęcia Archiego i komunikować się z chłopcem przez internet, ale to nie to samo, co spotkania na żywo. "New Idea" donosi, że arystokrata miał nawet "błagać" Harry'ego, by ten przyjechał z wnukiem w odwiedziny. Chodziło ponoć nie tylko o jego emocje, ale również o królową Elżbietę i króla Filipa - plotka głosi, że Karol boi się, iż mogą oni już nigdy nie zobaczyć prawnuka.

Na razie jednak, te apele zdają się nie odnosić skutku. Sussexowie Boże Narodzenie planują ponoć spędzić w swojej willi w Los Angeles. 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy