Reklama

Lady

Kolejna po „Żelaznej damie” opowieść o kobiecie silniejszej i bardziej wpływowej niż niejeden mężczyzna. Wyreżyserowana przez Luca Bessona, pełna miłości i poświęcenia, historia laureatki pokojowej nagrody Nobla – Aung San Suu Kyi.

W szarpanej wewnętrznymi konfliktami Birmie nie ma miejsca na demokrację. Wojskowy reżim wymaga od mieszkańców oddania i za nic ma ich prawa. Jedyną szansą na przywrócenie normalności są działania Aung San Suu Kyi - córki antyrządowego aktywisty. Wykształcona na Oxfordzie kobieta decyduje się wrócić do ojczyzny i zrobić wszystko co w jej mocy, aby ocalić Birmę.

Pani z Birmy


Film Lady wchodzi do kin w chwili, gdy Aung San Suu Kyi świętuje zwycięstwo w swojej walce o demokrację i prawa człowieka w Birmie. W tej samej chwili, gdy na ekranach kin możemy usłyszeć tłumy ludzi skandujących jej imię, na ulicach birmańskich miast można usłyszeć to samo, bo "Pani z Birmy" jest wolna i po ponad 20 latach dramatycznych wydarzeń może brać udział w życiu politycznym swojego kraju.  

Reklama

Jej imię w języku birmańskim oznacza "świetlisty szlak osobliwych zwycięstw". Dwa pierwsze człony imienia przyjęła w hołdzie dla ojca, trzeci (Suu) pochodzi od dnia narodzin, a czwarty (Kyi) odziedziczyła po matce i babci. Zgodnie z birmańską tradycją jako mężatka ma prawo przed nazwiskiem stawiać tytuł Daw (Pani). W swojej ojczyźnie nazywana jest po prostu Lady albo Daw Suu. Idąc tym tropem, w Polsce mogliśmy oglądać w Teatrze Polonia w Warszawie przedstawienie Richarda Shannona - Pani z Birmy

Aung San Suu Kyi urodziła się w czerwcu 1945 r. w Rangunie w Birmie. Była córką generała Aung Sana, polityka uznawanego za ojca niepodległości Birmy. Wynegocjował ją w 1947 r., lecz w tym samym roku został zamordowany.  Do dziś jednak uznawany jest za wielki autorytet.  

Aung San Suu Kyi od czasów młodości wiele podróżowała, gdyż jej matka, Khin Kyi, była mianowana ambasadorem Birmy, m.in. w Indiach. Na studia wyjechała do Oxfordu, gdzie ukończyła filozofię, nauki polityczne i ekonomię.   W 1972 wyszła za brytyjskiego nauczyciela akademickiego Michaela Arisa, z którym ma dwóch synów: starszego Alexandra urodzonego w 1973 i Kima, który przeszedł na świat w 1977.  

Polityczne losy Birmy doprowadziły do tego, że kraj ten w 1962 r. stał się dyktaturą rządzoną przez Birmańską Partię Socjalistyczną. Stopniowo Birma zaczęła izolować się od świata zewnętrznego. Pod koniec lat 80. pogarszająca się sytuacja gospodarcza zmusiła jednak rządzących do reform i przyzwolenia na działalność opozycyjną. Jednocześnie jednak w 1988 r. rządy w kraju przejęli całkowicie wojskowi.  

Kiedy Aung San Suu Kyi przyjechała do kraju, by odwiedzić chorą matkę, trafiła w sam środek demokratycznego powstania. Zbliżały się wybory parlamentarne, a dla osób z opozycji jej pochodzenie było symbolem, który mógł porwać tłumy w walce o wolność. Szybko jednak okazało się, że córka "ojca narodu" posiada również ogromną charyzmę i zdolności przywódcze. Zyskała sobie ogromną sympatię całego społeczeństwa swoimi wystąpieniami, podczas których mówiła o jedności, demokracji i wolności.  

Po raz pierwszy nałożono na nią areszt domowy w lipcu 1989 r., jeszcze przed wyborami. Nie dopuszczono, by brała udział w kampanii wyborczej. Mimo to w 1990 r. jej partia, Narodowa Liga na Rzecz Demokracji, wygrała zdecydowaną większością głosów. Wyniki wyborów nie zostały jednak uznane przez juntę wojskową. Tysiące działaczy opozycji zostało wtrąconych do więzień.  

Aung San Suu Kyi pozostała w areszcie domowym do 1995 r. Choć nie mogła opuścić kraju. Kiedy jej mąż umierał na raka, junta wojskowa nie dopuściła, by mógł on przyjechać do Birmy. Ponownie nałożono na nią areszt domowy w 2000 r. Pozostawała w nim aż do listopada 2010 r. 

Jej walka o prawa człowieka, opowiadanie się za pokojową działalnością polityczną i niezłomność  woli zostały uhonorowane licznymi nagrodami. Między innymi tą najważniejszą - Pokojową Nagrodą Nobla  w 1991 r. Natomiast w 2009 r. Amnesty International przyznała jej tytuł Ambasadora Sumienia. Tytuł ten przyznawany jest wyjątkowym przywódcom, obrońcom praw człowieka, którzy swoją pracą przyczyniają się do ochrony praw człowieka i ich rozpowszechniania. Aung San Suu Kyi dołączyła do grona takich osób jak Vaclav Havel czy Nelson Mandela.  

Mimo tego, że junta wojskowa za wszelka cenę starała się przez ponad 20 lat uciszyć Aung San Suu Kyi, jej wpływ na losy kraju były znacznie większy, niż chcieliby tego rządzący krajem. Zyskała sobie międzynarodowe uznanie, a tysiące osób na całym świecie, między innymi za pośrednictwem Amnesty International, wysyłało listy do niej lub do władz Birmy - w obronie jej i tysięcy innych więźniów sumienia.  

W 2010 r. presja międzynarodowa i sytuacja gospodarcza kraju skłoniły rządzących do wprowadzenia zmian. Na czele kraju stanął po raz pierwszy cywilny prezydent i wypuszczono z więzień setki więźniów sumienia. W listopadzie 2010 r. reżim nie przedłużył aresztu domowego Aung San Suu Kyi. Była wolna.  

1 kwietnia 2012 r. uzyskała mandat parlamentarny w wyborach uzupełniających. Jej partia zdecydowanie wygrała. Choć w więzieniach nadal pozostają setki więźniów sumienia, wciąż brakuje podstawowych swobód obywatelskich, a u władzy nadal znajdują się wojskowi, było to na pewno dotychczas jedno z najważniejszych osobliwych zwycięstw na świetlistym szlaku, którym podąża Pani z Birmy.

Grzegorz Żukowski - Amnesty International




Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy