Mia w krainie czarów

Jest młodziutka, śliczna i bardzo skromna. Na co dzień się nie maluje ani nie zabiega o uwagę mediów. Jej pasją jest fotografia. Odkąd jednak zagrała Alicję z Krainy Czarów, wszyscy wróżą jej wielki sukces. Do polskich kin właśnie wchodzi kolejny film z jej udziałem. Poznajcie Mię Wasikowską.

Sztukę ma we krwi

Dwudziestodwuletnia aktorka urodziła się i dorastała w stolicy Australii Canberze. Jej matką jest Polka - Marzena Wasikowska - z zawodu fotografka. Po niej Mia odziedziczyła nie tylko delikatną, słowiańską urodę, blond włosy i bladą cerę, ale także zamiłowanie do robienia zdjęć. Niemalże nie rozstaje się z aparatem.

Ojciec aktorki - John Reid - jest australijskim malarzem i kolażystą. Mia ma starszą siostrę oraz młodszego brata. Cała piątka często podróżowała do Europy, gdzie rodzice w licznych galeriach wystawiali swoje prace. Podczas jednego z takich wyjazdów zatrzymali się w Polsce. Mia mieszkała tu na rok. Miała wówczas 8 lat.

Była baletnica

Nie od razu jej pasją było aktorstwo. Wasikowska od 9. do 15. roku życia trenowała intensywnie balet. Później jednak porzuciła taniec. "W balecie zbyt dużą wagę przywiązywano do zdobywania fizycznej perfekcji, to nastawiało mnie do niego negatywne" - wyznała po latach. Dziś nie żałuje. Swoją karierę wiąże już jedynie z kinem.

Kariera u Burtona

Rozpoznawalna stała się dzięki roli Sophie w amerykańskim serialu telewizyjnym "In Treatment". W Polsce usłyszeliśmy o niej jednak dopiero po tym, gdy wystąpiła w "Alicji w Krainie Czarów" Tima Burtona. Zagrała tam u boku takich gwiazd jak Annie Hathaway, Hellena Bohnam Carter i Johny Deep. U tego samego reżysera wystąpiła też w adaptacji Cary'ego Fukunagi "Jane Eyre" (premiera w tym roku).

Zbuntowana nastolatka

Jej dziewczęca uroda sprawia, że Mia gra zwykle dorastające nastolatki. I jest w tym bardzo wiarygodna. W zbuntowaną osiemnastolatkę wciela się także w filmie "Wszystko w porządku", który od 25 lutego możemy oglądać w polskich kinach.

Jej bohaterka - Joni - to urodzona w wyniku sztucznego zapłodnienia dziewczyna, która postanawia odnaleźć swojego biologicznego ojca. Sprzeciwiają się temu wychowujące ją i pozostające w związku dwie kobiety (w tych rolach Julianne Moore i Annette Bening). Ojcem okazuje się zdeklarowany singiel (gra go Mark Rufallo), prowadzący beztroski, kawalerski styl życia... Ich spotkanie nie tylko przewróci do góry nogami życie rodziny, ale także skłoni bohaterów do zrewidowania swoich poglądów na temat tolerancji, miłości i przyjaźni.

Zagrać emocje

"Wszystko w porządku" - oryginalny tytuł filmu to "The Kids Are All Right" - wyreżyserowała Lisa Cholodenko. To błyskotliwa komedia, która zrywa ze stereotypowym spojrzeniem na współczesną rodzinę.

- Scenariusz filmu różnił się od innych, był nietuzinkowy - mówi Mia. - To komediodramat, ma sceny komiczne, ale też momenty poruszające, pełne głębi - zdradza. Jej dwie matki - Nick i Jules - mają różne charaktery, dziewczyna musi przejść swój młodzieńczy bunt z każdą z nich nieco inaczej.

Mia opowiada o swojej roli z dużymi emocjami. - Joni jest bardzo przywiązana na obu matek, łączy je dobra więź. Jednak z każdą z matek ma inne relacje. To uwypukla różne strony jej osobowości - mówi.

Jak poradziła sobie z tą rolą - można sprawdzić w kinie.

KS

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mia Wasikowska | aktorka
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy