Reklama

Violetta Kołakowska: Wszystko mam poukładane

Znana ze związku z popularnym gwiazdorem. Ostatnio błyszczała w reality show z celebrytami. Co zmieniło się w jej życiu? Czy postawi na karierę, którą przez lata zaniedbała?

Nie ma co owijać w bawełnę: Violetta Kołakowska (41) jest znana najbardziej jako matka dzieci Tomasza Karolaka. Ale po kilku odcinkach programu "Agent: Gwiazdy 4" już nikt nie ma wątpliwości, że daleko zajdzie. Wykazała się tam zmysłem taktycznym, odwagą i zapobiegliwością, o jaką nikt by nie podejrzewał dotychczasowej gwiazdy plotkarskich portali, która ma za sobą próby aktorskie oraz pracę modelki. 

Jak rozpisywały się jakiś czas temu portale plotkarskie, wykazała się sprytem nie tylko w programie, ale i przed nim. Na udziale w show miała zarobić aż 100 tysięcy złotych. Wszystko to dzięki byłemu partnerowi Tomaszowi Karolakowi. To on miał ją nauczyć skomplikowanej sztuki negocjacji biznesowych ze stacją TVN. Dzięki tak imponującej gaży Viola Kołakowska może nie obawiać się przyszłości i rozglądać się za ciekawymi propozycjami, by zmienić swój wizerunek. 

Reklama

Rodzinne problemy

Dopiero nie tak dawno wyznała, że jest DDA - Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Czy dlatego zmieniła nazwisko z Kołek na Kołakowska? Być może chciała w ten sposób odciąć się od traumatycznej przeszłości, ale mogła też uznać, że stare nazwisko nie jest "filmowe". W końcu największe sławy przybierały nowe pseudonimy artystyczne. Jerzy Połomski był kiedyś Jerzym Pająkiem, a Violetta Villas - Czesławą Gospodarek. 

Jednak w czasach, kiedy Kołakowska była Wiolettą Kołek, ona i jej mama były bite i upokarzane, a w ich domu się raczej nie przelewało. To wszystko przełożyło się na brak pewności siebie przyszłej celebrytki, nie mówiąc już o problemach z ułożeniem sobie życia osobistego. 

- Wciąż jestem napięta, chciałabym umieć odpuścić, nie bać się o nic, ale nie mogę. Jestem jednym wielkim strachem. Boję się, że nie wystarczy mi do pierwszego, że będę musiała znowu tłumaczyć Lenie, dlaczego tata się spóźnia. Nie mam poczucia bezpieczeństwa, brak mi stabilności - mówiła jakiś czas temu w "Glamour". 

Ale jak wyznała w "Show", razem z przekroczeniem magicznej czterdziestki oraz programem "Agent", wiele się w jej życiu zmieniło. 

- To był ważny test dla mnie na drodze poznania samej siebie - zapewnia Kołakowska. 

- Jestem zadaniowcem. Zrobię wszystko, by zadanie wykonać i złoszczę się, gdy nie jestem w stanie tego zrobić. Wtedy muszę poskromić ten perfekcjonizm, który na co dzień sobie narzucam. To była taka lekcja dla mnie. Że czasem warto nauczyć się cierpliwości oraz odpuszczania - zapewnia Kołakowska.

Wyzwania i przyjaźń

Jak przyznaje, program był dla niej nie tylko sprawdzianem wytrzymałości fizycznej, ale i możliwością poznania nowych ludzi. 

- Rozmowami rozładowywaliśmy emocje, choć najczęściej byliśmy tak zmęczeni, że szliśmy spać. Zaprzyjaźniłyśmy się z Edytą Górniak. Jakoś tak jest nam po drodze emocjonalnie. Zbliżyłam się też z Miśkiem Koterskim, Damianem Kordasem, Angeliką Muchą - opowiada Kołakowska. 

Od razu też prostuje, że informacje, które kilka miesięcy temu krążyły o niej i o Koterskim, że Michał wyzłośliwia się, bo Viola puszcza w świat informacje o tym, że o mały włos nie zagrała w filmie o Jamesie Bondzie, to bzdura. Podkreśla jednak, że wbrew pozorom, tęsknota za dziećmi - Leonem (6) i Leną (11) nie okazała się być jej słabym punktem. 

- To prawda, była straszna, zwłaszcza w pierwszym tygodniu pobytu. Ale potem stwierdziłam, że muszę skupić się na zadaniach. Bo to była taka walka ze sobą o przetrwanie, żeby agent się nie odkrył, żeby odkryć agenta i po jakimś czasie wcale nie było mi źle z tym, że jestem na wyjeździe bez dzieci, wreszcie sama ze sobą, że mogę sprawdzić się i zobaczyć, kim jestem naprawdę albo kim nie chcę być - wyznaje Viola Kołakowska. 

Facet potrzebny od zaraz?

Jej najbliższe plany zawodowe zdradzają, jaką drogę zamierza obrać celebrytka. Dzieci są już odchowane, więc Viola chce zadbać o własną, zarzuconą jakiś czas temu karierę aktorską. 

- Czas się odkopać i wrócić do grania. Na pewno pojawię się w nowych odcinkach "39 i pół". Przygotowujemy też w teatrze Imka nową sztukę, mam jeszcze jeden projekt związany z muzyką, więc coś się zaczyna rzeźbić - mówi z nadzieją Kołakowska.

Jednak pani Violetta chce, jak każda nowoczesna mama, zadbać o to, by w jej życiu panowała harmonia, by żadna sfera nie ucierpiała na obowiązkach zawodowych. 

- Chcę pogodzić prowadzenie domu i wychowanie dzieci z pracą i własnym rozwojem - deklaruje. 

Trudno nie zapytać, czy harmonię znalazła również w sferze uczuciowej. Bowiem po latach niekonwencjonalnego, by nie powiedzieć wprost - dziwnego związku z Tomaszem Karolakiem, odpuściła sobie tę relację. A może znalazła kogoś nowego?

- Sprawy damsko-męskie już mam uporządkowane - odpowiada tajemniczo Kołakowska.

Zobacz także: 

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy