Reklama

"Wyszłam za mąż, zaraz wracam"

Od 11 stycznia zapraszamy do kin na film "Wyszłam za mąż, zaraz wracam".

Isabelle pragnie za wszelką cenę złamać klątwę, która ciąży na jej rodzinie. Od pokoleń wszystkie pierwsze małżeństwa kończyły się fiaskiem. Postanawia więc poślubić mężczyznę, którego kocha, według ściśle przemyślanej strategii: znajdzie faceta, uwiedzie go, poślubi, po czym natychmiast się z nim rozwiedzie. Można powiedzieć, plan doskonały, gdyby nie postać Jean-Yves’a Berthier. Isabelle będzie musiała przemierzyć świat od Kilimandżaro po Moskwę. Czeka ją niezwykła podróż poślubna: na dobre, ale... przede wszystkim na złe.

- Danny Boon jest niezwykle utalentowanym aktorem burleskowym, do tego wyróżnia się wyjątkową sprawnością fizyczną. We Francji mamy niewiele takich osobowości. Interesowało mnie w nim wyczucie komizmu. Nigdy dotąd z kimś takim nie pracowałem. Przypomina mi różniących się między sobą i jakże utalentowanych aktorów  z wysokiej półki. Mówię o takich indywidualnościach jak Peter Sellers, Louis de Funes, Bourvil, czy Jim Carrey. Mam wrażenie, że w innych filmach twórcy nie wykorzystali potencjału Dany’ego. Potrafi nie tylko grać ekspresyjnie, ale też subtelnie. Ma bardzo szeroki wachlarz możliwości - tak o aktorze grającym główną rolę w filmie mówi reżyser filmu, Pascal Chaumeil.

Reklama

- Już podczas pierwszych prób z Diane zauważyłem, że energia, talent i inteligencja pozwolą jej zagrać tę rolę. Jest aktorką, która, jak rzadko kto, potrafi zawładnąć obiektywem, a kamera to lubi. Dodam jeszcze, że ma olbrzymią wyobraźnię i jest niezwykle pracowita. Wiem, że do  scen z tańcem rosyjskim harowała jak szalona. Choreografia była bardzo skomplikowana. Podczas wakacji Diane wyjechała do Stanów. Tam znalazła nauczycielkę tańca rosyjskiego, która kazała jej ćwiczyć dwie godziny dziennie. Po tej intensywnej nauce miała potworne zakwasy. Tańce rosyjskie bazują na sile mięśni ud i łydek. Może tego nie widać, ale to wymaga dużej siły fizycznej. Domyśla się pan, że Diane myśli o roli i pracuje nad nią na długo przed wejściem na plan. Wiem, że dokładnie prześledziła historię Isabelle, nadając jej  więcej uroku, niż ma postać, która w scenariuszu była czasem karykaturalna. Bardzo pragnęła sprawdzić się w roli komediowej. Dla niej to było ekscytujące wyzwanie - tak o Diane Kruger mówi reżyser.

Premiera: 11 stycznia. Styl.pl jest patronem filmu.



materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Diane Kruger | premiera | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy