Reklama

Czy moje dziecko ma depresję?

Depresja może dotknąć każdego, dziecko także. Chociaż trudno w to uwierzyć, zwłaszcza rodzicom, badania pokazują, że jedna czwarta nastolatków doświadcza jej przed swoimi 19. urodzinami.

O depresji mówi się coraz więcej: są książki, programy i kampanie społeczne dotyczące tematu. Śmiało można powiedzieć, że nasze społeczeństwo jest coraz lepiej wyedukowane. Jednak o ile jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że depresja dotyczy przyjaciela, koleżanki z pracy bądź szefa, o tyle trudno nam przyjąć do wiadomości, że może ona spotkać dziecko, w dodatku nasze. Przecież wiemy, że było chowane pod kloszem, nie przekraczaliśmy jego emocjonalnych granic, czytaliśmy wszystkie mądre podręczniki dotyczące wychowania, posyłali do dobrych, bezpiecznych szkół - słowem zadbaliśmy o to, żeby jego życie było łatwiejsze niż nasze.

Reklama

Dlaczego zatem mielibyśmy podejrzewać, że z naszą latoroślą dzieje się coś niedobrego? "Widzimy, że ma problemy, ale to normalne, tak wygląda dorastanie" - zdanie takie bardzo często wypowiadają dorośli, często odsuwając od siebie myśl, że syn, czy córka, mogą potrzebować pomocy. W zdaniu tym jest jednak sporo racji - dojrzewanie jest trudne samo w sobie, nie wiąże się tylko z burzą hormonalną, ale też z tym, że mózg młodego człowieka jest w przebudowie. Co więc robić? Gdzie jest granica, za którą kończy się zwykłe dojrzewanie a zaczyna dolegliwość? Jak odróżnić problemy dojrzewania od problemów innej natury?

Monika Parkinson i Shirley Reynolds opracowały listę objawów, które powinny zaniepokoić otoczenie młodego człowieka. Jest ona bardziej szczegółowa niż samo zwrócenie uwagi na obniżone samopoczucie, smutek i brak radości z rzeczy, które wcześniej cieszyły nastolatka. Warto zwrócić uwagę na następujące objawy:

1. Sen, a właściwie zmiana rytmu snu, czy to w stronę pogrążania się w nim o wiele częściej niż wcześniej, jak i niemożności zasypiania, lub częste budzenie się.

2. Brak poczucia własnej wartości, a nawet odczucie, że jest się nic nie wartym.

3. Brak energii, ciągłe zmęczenie.

4. Wahania masy ciała (nadmierne chudnięcie, lub nadmierne tycie, przy czym wahania mogą być raz w jedną, a raz w drugą stronę).

5. Nadmierny apetyt lub jego brak.

6. Trudności z podejmowaniem decyzji.

7. Brak koncentracji (a co za tym idzie - trudności w nauce).

8. Poczucie niepokoju i zdenerwowania.

9. Znaczne spowolnienie działania.

10. Brak nadziei na lepszą przyszłość.

11. Myślenie o śmierci.

12. Myślenie o tym, by zrobić sobie krzywdę.

13. Myśli o samobójstwie, bądź podjęte próby samobójcze.  

Specjalistki zwracają też uwagę na dodatkowe możliwe objawy depresji, jakimi są: poczucie osamotnienia, płaczliwość, ale też niemożność płaczu, niemożność odczuwania emocji, poczucie nieradzenia sobie, brak motywacji do działania, poczucie bycia w pułapce, objawy fizyczne, takie jak różnego rodzaju bóle, pragnienie samotności, chęć zrobienia sobie krzywdy, albo podejmowanie zachowań, mających na celu zrobienie sobie krzywdy.  

Gdy podejrzewamy, że z nastolatkiem dzieje się coś niedobrego, nie chowajmy głowy w piasek. Porozmawiajmy z nim, poszukajmy też pomocy specjalisty. Może się zdarzyć, że młody człowiek będzie unikał konfrontacji, niechętnie uda się po pomoc, na to też bądźmy przygotowani. 

Nastolatek - nie dziecko i nie dorosły

Rodzice małych dzieci otrzymują wsparcie z różnych stron. Jest mnóstwo poradników mających pomóc w wychowaniu potomstwa, na wizyty do lekarza pediatry chodzi się regularnie, w żłobku bądź przedszkolu pracujące panie mają wykształcenie pedagogiczne, które niejednokrotnie pozwala im na wychwycenie pewnych niepokojących zachowań. W wypadku starszego dziecka sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Bywa, że w szkole problemy ucznia nie zostają zauważone, a jego potknięcia edukacyjne interpretuje się wiekiem dojrzewania.

Rodzice nastolatków nie otrzymują dostatecznego wsparcia, często też zostawieni są samym sobie. Zagubieni, zazwyczaj zapominają o swoich potrzebach. Wspomniane  terapeutki - Monika Parkinson i Shirley Reynolds - w książce "Depresja nastolatka. Poradnik dla rodziców", przypominają, że dorośli powinni też zadbać o siebie. Dlaczego? Dzieci - i duże, i małe, uczą się przez modelowanie. To rodzic jest dla nich przykładem. Młody człowiek naśladuje innych ludzi, a w szczególności najbliższych, bo ma z nimi ciągły kontakt. Twój ból, cierpienie i żal nie pomogą mu. Nie znaczy to, że masz udawać, że jest dobrze i kłamać - nastolatek bowiem fałsz wyczuje od razu. Chodzi bardziej o to, by swoim przykładem pokazać mu, że warto być miłym dla innych, zająć się czynnościami dnia codziennego, nie zapominać o swoich pasjach, spotkaniach z przyjaciółmi i kondycji fizycznej.

"Dla swojego syna lub córki jesteś ważnym źródłem nauki - uczy się od ciebie, jak być dorosłym; najprawdopodobniej na zawsze pozostaniesz dla niego najważniejszym dorosłym w życiu" - piszą autorki.  

Brak aktywności

Depresja jest jak uroboros - wąż zjadający własny ogon. Najnowsze badania kliniczne pokazały, że brak aktywności jest nie tylko jej skutkiem, ale i... przyczyną. Trudno się dziwić dziecku, że nie ma siły wstać z łóżka, gdyż wykonanie nawet prostych czynności bardzo dużo je kosztuje, kiedy boryka się depresją. Niestety, unikanie aktywności powoduje, że sytuacja pogarsza się z dnia na dzień.

Monika Parkinson i Shirley Reynolds tłumaczą, że łatwiej jest zmienić zachowanie człowieka niż jego myśli i uczucia. Podpowiadają konkretne rozwiązania i proponują założenie dziecku dziennika aktywności, w którym zapisywać będzie czynności dnia codziennego. To może pomóc kontrolować i rodzicowi, i samemu zainteresowanemu swoje postępy, bądź brak takowych.  

Zdrowie w każdym aspekcie

Jeśli twoje dziecko cierpi na depresję, może unikać wspólnych posiłków, albo raczyć się śmieciowym jedzeniem, którego im więcej je, tym więcej chce. Badania przeprowadzone w Australii na grupie aż 7 tys. dzieci, w wieku od 10 do 14 lat, pokazały, że dieta ma silny związek z samopoczuciem dojrzewających osób. Dzieci, które odżywały się niezdrowo, miały najwięcej objawów świadczących o depresji. Podobne wyniki uzyskano podczas badania niepełnoletnich w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń depresyjnych było dwa razy większe niż u młodzieży, której dieta była właściwa.  

Trudno powiedzieć, czy nieszczęśliwi szukają pocieszania w niezdrowym jedzeniu, czy szczęśliwi sięgają po bardziej wartościową żywność. Budującą wiadomością jest to, że tak jak śmieciowe produkty przyczyniają się do gorszego samopoczucia, tak te wartościowe będą wspomagać nasze zdrowie i zdrowie naszego nastolatka. Wiadomo, że nie sposób jest kontrolować codziennie tego, co spożywa młody człowiek, szczególnie, jeśli je gdzieś na mieście, ze znajomymi.

Niemniej jednak w domu możemy zaproponować wspólne przygotowanie potraw, które lubi, choćby w czasie weekendów. Zmiany nie uda się dokonać najpewniej z tygodnia na tydzień, ale nie trzeba się poddawać. Gdy tylko jest to możliwe - jadajcie razem. Wspólne posiłki budują więź, pod warunkiem, że nie przymusza się do nich nikogo. Jeśli w rodzinie do tej pory nie jedliście razem przy stole, młodemu człowiekowi ciężko będzie przyjąć do wiadomości zmianę rytuałów. Jeśli nie biesiadowaliście wspólnie, nie obwiniaj się. To nic nie da, a spowoduje, że ty też poczujesz frustrację.  

Regulacja snu

Młody człowiek nie poczuje się lepiej, jeśli nie będzie wyspany. Duża część młodzieży ma z tym problem. "Nastolatek to jest taki człowiek, u którego ośrodkowy układ nerwowy, a szczególnie kora mózgowa, jest w bardzo silnej przebudowie. W efekcie wszystko funkcjonuje niezbyt sprawnie i to na wielu poziomach. Między innymi jednym z tych poziomów jest właśnie zaburzenie snu. Większość nastolatków, szczególnie pomiędzy 12. a 17. rokiem życia, ma jakieś zaburzenia snu - od totalnej bezsenności, która może trwać dwa tygodnie, kiedy dziecko śpi po pół godziny czy godzinę. To ma wpływ na jego układ odpornościowy, a także na jego koncentrację, aż po stany kataleptyczne. Ile razy widzimy, że nastolatek siada na chwilę i zasypia. Nam się wydaje, że on nie jest zainteresowany, szczególnie, jeżeli dzieje się to na lekcji, albo złośliwy, albo nie spał w nocy, bo imprezował, ale to nieprawda. Oni mają tego typu problemy ze snem" - mówi w jednym z wywiadów dr Marek Kaczmarzyk.  

Dopóki więc nie ustabilizujemy zdrowia naszego dziecka na poziomie biologicznym: diety czy snu, ciężko nam będzie oczekiwać postępów w naprawieniu złego samopoczucia. Nie bójmy się sięgnąć po specjalistyczną pomoc.

Tak, jak chodziliśmy z naszą małą latoroślą do pediatry, gdy jego zdrowie tego wymagało, tak widząc, że przeżywa trudny czas, dajmy mu możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia ludzi do tego przygotowanych. W wielu wypadkach sprawdzi się terapia, którą prowadzi psycholog, czasami z kolei, będziemy musieli udać się do psychiatry. Gdy życie naszego dziecka jest zagrożone, a pamiętać trzeba, że w wypadku ciężkiej depresji młody człowiek ma myśli samobójcze, naszym zadaniem jest wesprzeć go, być przy nim i skorzystać z fachowej pomocy.  

Czytaj także:

Często nie wiemy, co jest dobre dla dziecka

Ta historia nie należy już do mnie

Narcyz rani, bo inaczej nie umie  

Co siódme dziecko doświadcza przemocy seksualnej

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy