Reklama

Dorota Sumińska i Piotr Najsztub. Co ich łączy, a co dzieli?

Z Piotrem Najsztubem – popularnym dziennikarzem lekko podchodzącym do życia i Dorotą Sumińską – lekarzem weterynarii, osobą o wielkim sercu rozmawiamy o ich przyjaźni, różnicy w poglądach i tym, co istotnego chcieli przekazać wydając wspólną książkę "Najsztub i Sumińska o Polsce, strachu i kobietach".

Magdalena Tyrała: Macie państwo bardzo często zupełnie inne perspektywy, niejednokrotnie też w związku z tym się ze sobą nie zgadzacie. Skąd pomysł, by wydać tę książkę?

Dorota Sumińska: - Był to pomysł Ireny Stanisławskiej. Kilka lat temu spisała naszą rozmowę z Dorotą Krzywicką i uznała, że teraz czas na faceta. Padło na Najsztuba.

Piotr Najsztub: - Irena postanowiła nas ze sobą zderzyć, na początek dość luźno, aby popatrzeć gdzie między nami "wybucha". Według tego kryterium moderowała rozmowę.

Jakie są korzenie państwa przyjaźni?

Reklama

PN: - Wszystko zaczęło się od gadania.

DS: - Jeśli za przyjaźń uznamy życzliwość i akceptację inności to nasza przyjaźń trwa od dnia kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz, by porozmawiać o książce, to znaczy zacząć pisać ją ręką Irenki Stanisławskiej. Ona spisała naszą rozmowę, ona wymyślała tematy.

Książka została napisana, a wy się poznaliście. Co w sobie najbardziej cenicie?

DS: - Nie wiem, co Piotrek ceni we mnie, ale ja w nim to, co udało mi się najsilniej zaobserwować - myśli i umie z tego korzystać.

PN: - Zdecydowanie sceptycyzm wobec ludzi, który przekłada się w uwielbienie dla zwierząt.

A w drugą stronę? Jakich poglądów nie jesteście w stanie wzajemnie zaakceptować?

DS: - W każdym człowieku nie akceptuję tylko tego, co krzywdzi innych. I nie myślę tu wyłącznie o ludziach. Reszta jest okej.

Jaką wartość ma dla was rozmowa?

DS: - W jednej z naszych rozmów Piotr powiedział, że dla niego patriotyzm to język, więc nawet patriotyczną. A tak poważnie to chyba największa wartość społeczna jaką ma nasz gatunek.

PN: - To najbardziej sensowna forma komunikowania się z innymi przedstawicielami gatunku ludzkiego. I jedyna niekaralna forma obnażania się publicznego.

Porozmawiajmy o kobietach i mężczyznach. Czy przyjaźń między płciami jest w ogóle możliwa?

PN: - Jeśli nie zapominamy, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi, to jak najbardziej. Przyjaźnię się z człowiekiem, a nie z kobietą bądź mężczyzną.

DS: - I tu się różnimy, ponieważ ja uważam, że wszystko zależy od wieku. Małe dzieci i starsi ludzie przyjaźnią się bezpłciowo. W okresie gotowości rozrodczej bywa różnie. Nie jestem w stanie zgodzić się z Piotrem, że płeć może nas nie determinować. W świecie zwierzęcym jest tak samo, jak w ludzkim, no może odrobinę mniej interesownie.

Zachowania mężczyzn i kobiet podlegają coraz szybszym zmianom...

DS: - Każdy gatunek podlega ewolucji, a to jej konsekwencja.

PN: - Chciałbym, abyśmy wreszcie dotarli do punktu, w którym role się zamienią, abyśmy potem mogli wyrównać doświadczenia i śmiać się z tego długo i szczęśliwie.

Wszystkie ludzkie zachowania da się wyjaśnić zwierzęcą naturą człowieka?

DS: - Wszystkie poza bezinteresownym okrucieństwem, wiecznym niezadowoleniem i gadżeciarstwem.

PN: - A może odwrotnie? Przy zachowaniu nadziei, że zwierzęta nie podzielają naszej skłonności do autodestrukcji.

Czego najbardziej waszym zdaniem boimy się, jako ludzie?

DS: - Mogę mówić tylko za siebie: najbardziej boję się ludzkości.

PN: - Utraty kontroli na własnym życie, nad sobą samym, że się nam "nie uda", przy czym wzorzec "udanego" życia już nie pochodzi z religii, tylko z agencji reklamowych, wystaw sklepowych i popularnych seriali.

"Myślistwo przetrwało po to, byśmy mieli w czasach pokoju alibi dla czynności zabijania" - bardzo spodobało mi się to wytłumaczenie Pana Najsztuba. Pani się jednak z nim nie zgadza. Dlaczego?

DS: - Nie tyle nie zgadzam się, co uważam, że człowiek tak lubi zabijać, że nie potrzebuje alibi.

Każdy gatunek ma swoją liczbę krytyczną. Nasza to podobno dziewięć miliardów. Jesteśmy niedaleko" - mówi pani Sumińska. Co się stanie, gdy ją przekroczymy? Zachowamy się, jak zwierzęta?

DS: - Zachowamy się, jak zwierzęta gatunku homo sapiens - pozabijamy się.

Co oznacza dla was - być dobrym człowiekiem?

DS: - Nie być obojętnym na krzywdę i zawsze pomagać tym, którzy tego potrzebują. Dlaczego? Bo to jedyny sposób na życie.

PN: - Można być zawsze i codziennie odrobinę lepszym niż się jest. To wystarczy i przynosi piorunujące skutki.

Co istotnego chcieliście przekazać wydając "Najsztub i Sumińska o Polsce, strachu i kobietach"?

DS: - Ja, jak zwykle - żyj i daj żyć innym, bo choć wyglądają inaczej, to inni nie są.

PN: Ja mam poczucie końca, ale nie wiem czym jest to, co się zaczyna. Czy tylko śmiercią gatunku, płci, ról społecznych, ideologii, religii etc., czy może jest to początek niezłej zabawy, której toru nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama