Reklama

Królowe z charakterem

Historycy porównali monarchinie i królów Europy. Wnioski okazały się zaskakujące...

Co byłoby, gdyby kobiety rządziły światem? Nastałaby era rozsądku i pokoju? Nie jest to wcale pewne. Przynajmniej jeśli wierzyć znanej amerykańskiej historyczce.

Kiedy w 1588 r. hiszpańska flota dotarła niemal do brzegów Wielkiej Brytanii, królowa Elżbieta złożyła solenną obietnicę: w razie inwazji stanie na czele swoich oddziałów i będzie bronić kraju niczym prawdziwy rycerz. "Mam ciało słabej kobiety, ale serce i żelazną wolę króla" - mówiła ponoć królowa. I zapewne miała rację.

Szczegółowe badania ostatnich 400 lat historii Europy pokazują, że to monarchinie, a nie królowie, rozpoczynały więcej wojen! Co trzecia królowa parła do konfliktów wojennych Autorka nowego studium historycznego prof. Oeindrila Dube z uniwersytetu w Chicago twierdzi - mimo że jest kobietą - że męska agresja i skłonność do masowych mordów to zwykły przesąd! Zdaniem Dube, królowe nie były nastawione z natury aż tak pokojowo.

Reklama

"Nasze badania stawiają raczej ten stereotyp na głowie" - twierdzi historyczka w rozmowie z londyńskim dziennikiem The Times. Na potrzeby książki zbadano poczynania 193 europejskich monarchów. Aż 34 z nich było kobietami. Z badań obejmujących okres od 1490 aż do  1913 r. wynika, że 39 proc. monarchiń przejawiało skłonność do wywoływania konfliktów wojennych. Częściej też niż mężczyźni kobiety zwyciężały w konfrontacjach militarnych!

Królowe wykazywały o 13 proc. większą tendencję do ekspansji terytorialnej. Przykładów nie brakuje. Z sukcesem prowadziła kampanię zbrojną królowa Hiszpanii Izabela I Kastylijska (w końcu XV wieku). To wówczas Hiszpanie wyparli z Półwyspu Iberyjskiego muzułmanów, odzyskując terytoria utracone 700 lat wcześniej. Na czele armii stanął formalnie mąż Izabeli Ferdynand II Aragoński. Nie oznacza to jednak, że królowa spełniała tylko życzenia męża. Było raczej odwrotnie. To dzięki agresywnym planom królowej Hiszpanom udało się odnieść zwycięstwo, a potem rozpocząć ekspansję kolonialną w Ameryce.

W XVIII wieku Katarzyna Wielka rozszerzyła znacząco wpływy Rosji. Wypowiedziała wojnę Turcji i doprowadziła do aneksji Krymu. Równie bojowa była brytyjska królowa Wiktoria. Historię imperium, nad którym nie zachodziło słońce, znaczyły kolejne konflikty zbrojne. Choć władza samej Wiktorii była już znacznie ograniczona, to właśnie brytyjska królowa jest zdaniem historyków kluczem do zrozumienia agresywnego w tamtej epoce kolonializmu.

Życie na Gorąco - Dworskie Życie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy