Reklama

Piotr Adamczyk: Ta rola sprawia mi wiele radości

Po latach Piotr Adamczyk ponownie wraca do Krakowa. Co go skusiło? Dobrze napisany scenariusz i wyjątkowa ekipa sprawiły, że aktor nie miał żadnych wątpliwości, aby wziąć udział w najnowszej produkcji "Mayday". Na planie pojawił się także Adam Woronowicz. Jak pierwszy dzień zdjęciowy w stolicy Małopolski na gorąco skomentowali aktorzy?

Lipcowy poranek. Pod Bazyliką Mariacką w Krakowie tłumy. Na środku panna młoda, zamiast się cieszyć, krzyczy. Brakuje odważnych, aby ją uspokoić. 

Nagle zapada cisza, którą przerywa głos z megafonu: "Mamy to!". Gromkie oklaski, zagłuszają hejnał z Wieży Mariackiej. Na twarzach aktorów i statystów pojawiają się nieskrępowane niczym uśmiechy i poczucie satysfakcji, że biorą udział w ważnym przedsięwzięciu, do którego zaprosił ich Sam Akina.  

Tym razem reżyser na swój filmowy warsztat wziął jedną z najpopularniejszych sztuk XX wieku "Mayday". Teatralny bestseller Ray'a Cooney'a doczekał się adaptacji filmowej z udziałem aktorskiej śmietanki.

Reklama

Wszystko po to, aby z historii bigamisty zrobić ekranizację "pełną sytuacyjnego humoru, szybką i dynamiczną, w której aktorzy nie mają czasu na oddech"- tłumaczył podczas briefingu prasowego producent filmu Wojciech Pałys.

Główną rolę powierzono Piotrowi Adamczykowi, który na planie wręcz tryskał energią. Okazuje się, że kiedy przed kamerami spotyka się grono przyjaciół (Anna Dereszowska, Weronika Książkiewicz, Sandra Herbich, Andrzej Grabowski, Adam Woronowicz) praca po każdym "klapsie" jest czystą przyjemnością i wzajemnym pasmem inspiracji.

Jest jeszcze coś, na co aktorzy z doświadczeniem scenicznym zwracają uwagę. Scenariusz, który pozwala wejść w meandry farsy i podszewkę tekstu przerobić tak, aby poczuć, jak pachnie. I właśnie na ten zapach scenariusza pisanego przez samego reżysera zwrócił uwagę Adam Woronowicz, który w filmie wcieli się w postać Stasia.

Jednak o samej postaci aktor nie mówił wiele, ale po sposobie wysławiania się było widać, że znalazł już do niej klucz. Aktorzy podkreślali, że na efekty pracy całej ekipy warto poczekać do premiery, którą zaplanowano na początek 2020 roku. Na szczęście nie musimy tak długo czekać. W centrum wydarzeń była nasza kamera, która zarejestrowała najciekawsze momenty na planie:

Zobacz także: 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy