Reklama

Wojna przyćmiła pokazy mody w Mediolanie

Równolegle do tygodnia mody w Mediolanie odbyły antyputinowskie protesty /Getty Images

Niebiesko-żółta flaga trzymana przez zapłakane kobiety wzbudza więcej emocji niż wychodzące z pokazu gwiazdy. Ukraińskie stylistki Tatyana Kodzayeva i Alina Frendiy, zamiast zobaczyć najnowszą kolekcję Prady, wyszły na ulicę, by wyrazić swój ból. Tego dnia, o poranku Rosja zaatakowała Ukrainę.


Mediolańskie ulice zalały niebiesko-żółte barwy, a słynny street style stał się wyjątkowo smutny.  

"Ukraińcy nie chcą wojny! Chcą spokoju!" - krzyczały kobiety przed budynkiem, w którym odbywał się pokaz domu mody Versace. 

Zobacz także: Apel prezydenta Przemyśla: Posiadamy absolutnie wszystko

Świat mody w obliczu wojny

"Łzy, ból i rozczarowanie. Obserwowanie, spokój i wakacje. A w domu latają rakiety i są wybuchy. W domu jest moja rodzina i mój syn! Jak w horrorze" - napisała na Instagramie modowa blogerka Poly Kyrychenko, która na mediolański tydzień mody przyleciała z Ukrainy. Do wpisu dołączyła swoje zdjęcie, na którym trzyma transparent z napisem "Nie dla wojny na Ukrainie".

Reklama

"Nie mogę przestać płakać. To co się wydarzyło, jest dla mnie bardzo ciężkie. Oglądam wiadomości i jestem załamana" - mówiła mi ze łzami w oczach 17-letnia Nastia Berlizeva ukraińska projektantka.

Dziewczyna przyleciała do Mediolanu na tydzień mody. Nie miała pojęcia, że następnego dnia rozpocznie się wojna. W Ukrainie została jej rodzina i przyjaciele.

Ukraińscy redaktorzy mody, styliści i modele, którzy przylecieli na pokazy mody do Mediolanu są w potrzasku. Powrót do ojczyzny oznacza powrót do kraju, gdzie jest wojna.

Vena Brykalin, dyrektor mody ukraińskiego Vogue'a, przyleciał do Mediolanu dzień przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Jeśli wróci zostanie wysłany na wojenny front. Redaktor zwraca też uwagę na trudną sytuację w branży mody.


"Ukraiński przemysł mody w tej chwili jest wstrzymany. Projektanci uciekają z miast, sale pokazów są dewastowane, a ludzie, którzy wydali wszystkie swoje oszczędności, by zaprezentować i sprzedać swoje jesienno-zimowe kolekcje, martwią się, by nie zostać ostrzelanym - mówił Vena Brykalin w rozmowie z Jo Ellisson, redaktor naczelną magazynu "How To Spend It".

Milczący pokaz Armaniego

Podczas sześciu dni trwania mediolańskiego tygodnia mody, tylko Giorgio Armani jako jedyny projektant wyraził solidarność z Ukrainą. Włoski kreator zaprezentował swoją kolekcję jesień/zima 2022-23 wyłączając muzykę. Modelki szły po wybiegu w ciszy, przerywanej tylko dźwiękiem flesza aparatu i oklaskami publiczności.

"Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, to wysłać wiadomość, że nie chcemy świętować, ponieważ wokół nas dzieje się coś bardzo niepokojącego" - powiedział po pokazie włoski projektant.

"Moja decyzja o niewykorzystaniu muzyki została podjęta na znak szacunku dla ludzi zaangażowanych w tragedię w Ukrainie" - dodał kreator.

Giorgio Armani był też pierwszym projektantem, który w związku z pandemią koronawirusa nie zaprosił gości na widownię. 87-letni projektant po raz kolejny pokazał, że moda nie może przyćmić prawdziwego życia.

Solidarność z Ukrainą

Równolegle do tygodnia mody w Mediolanie odbyły antyputinowskie protesty. Tłumy i ogromna flaga przed mediolańską katedrą to znak, że Ukraińcy mogą liczyć na wsparcie innych krajów.

Fotograf Dariusz Jasak, który na co dzień robi zdjęcia mody ulicznej, tym razem był w centrum uwagi. Ubrany w niebieską bluzę z unijną flagą i żółte spodnie przyciągnął wzrok gości pokazu Dolce & Gabbana. Jednak nie o modę tu chodzi, tylko o pokazanie wsparcia dla Ukrainy.

Marzena Ignor

***

Zobacz także:

Mia przyszła na świat w schronie. "Wzywamy matki do protestu przeciw wojnie"

Pobrali się i ruszyli do walki. Niezwykła para z Ukrainy

Wiera Putina. Kim jest tajemnicza „matka” Putina?

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: tydzień mody w Mediolanie | wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy