Reklama

Zbrodnia w sennym miasteczku

Miasto Dody, Roberta Ostaszewskiego i podkomisarza Rowickiego, jest także moim miastem. Znam rozkład ulic, które przemierza podkomisarz Konrad Rowicki. W takim mieście jak to nie dzieje się zbyt wiele. Wiem to bardzo dobrze.

A jednak... Śmierć córki lokalnego polityka budzi senne miasteczko (albo zapyziałą mieścinę gdzieś na Mazowszu, jak kto woli) do życia, a przeżywającego kryzys egzystencjalny podkomisarza Konrada Rowickiego do działania. Licealistka "strzela samobója". Sprawa prosta i oczywista, tym bardziej, że ojciec - polityk z miejscowego świecznika - dokłada starań, by sprawę zamknąć zanim się jeszcze na dobre rozpocznie dochodzenie. Jedynym niepokornym okazuje się, oczywiście, Rowicki. Podkomisarz prowadzi więc własne śledztwo, w trakcie którego okazuje się, że sprawa samobójstwa Jowity Dudek nie jest tak prosta i oczywista, jak usiłują to przedstawić przełożeni i pogrążony w żałobie ojciec młodocianej samobójczyni. Rowicki ma nosa i doświadczenie życiowe.

Reklama

Ma też, jak przystało na śledczego z kryminału, życie prywatne zrujnowane do imentu. Do mazowieckiej mieściny przyjechał jak na karną zsyłkę - za bardzo wykształcony jak na policyjne standardy (Ostaszewski wyposażył swojego bohatera we własny szczegół biograficzny - studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim) nie ma najlepszych relacji z przełożonymi i kolegami z "fabryki". Właściwie jedynym stojącym na wysokości zadania towarzystwem dla Rowickiego jest babka Felicja. Za sobą ma Rowicki traumatyczne przejścia. Sprawa samobójstwa Jowity Dudek jest więc nie tylko kolejnym zadaniem do rozwiązania w zawodowej karierze podkomisarza, jest także - a może przede wszystkim - zmaganiem się z własnymi demonami przeszłości.

Lubię Rowickiego. Podkomisarz urzeka poczuciem humor, złośliwym i cynicznym. I, jak wcześniejsze książki Ostaszewskiego, "Zginę bez ciebie" skrzy tego rodzaju dowcipem. Ale to zdecydowanie "najpoważniejsza" z kryminalnych książek krakowskiego pisarza. Poza historią kryminalną, ważnym aspektem powieści są poruszane problemy społeczne, zwłaszcza depresja. Wątek podkreślony poprzez wyodrębnienie historii znajomości Rowickiego i jego żony Marii.

Ostaszewski, polonista i krytyk literacki, wie, jak prowadzić grę z czytelnikiem. Dodatkową przyjemnością podczas czytania jest więc wyszukiwanie motywów, postaci, cytatów, nawiązań. Dla mnie także odnajdywanie postaci, cytatów, miejsc wspólnych. Podobnie jak autor i bohater znam ciechanowskie uliczki i kadrę Instytutu Filologii Polskiej UJ - to dodatkowy klucz do czytania nowej powieści Roberta Ostaszewskiego.

"Zginę bez ciebie" to zabawna, pełna cynicznego poczucia humoru, ze zgrabnie skonstruowaną intrygą kryminalną i gorzką refleksja społeczną. Zdecydowanie ta powieść to coś więcej niż literatura wagonowa, do której przywykliśmy zaliczać książki kryminalne. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg, bo wydawca, zapowiada, że "Zginę bez ciebie" jest pierwszą częścią trylogii.

Robert Ostaszewski

"Zginę bez ciebie"

Wydawnictwo MUZA


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama