Reklama

Julia Wróblewska: Jest mi wstyd

Kilka lat temu Julia Wróblewska wywołała w internecie mały skandal: nagrała filmik, w którym w wesołym tonie informuje, że wraz z kolegą potrącili liska. Teraz aktorka wraca do kontrowersyjnej sprawy

Opublikowane na Snapchacie nagranie, w którym aktorka opowiada o potrąceniu zwierzaka, stało się początkiem małej afery. Fani ostro skrytykowali Wróblewską, zarzucając jej brak wyobraźni i empatii. Gwiazda szybko zareagowała, usuwając wideo ze swojego profilu i publikując wyjaśnienia, w których zapewnia, że zwierzakowi nic się nie stało.

Teraz, po prawie trzech latach Wróblewska wróciła do sprawy. Na Instagramie pokazała zdjęcie, na którym pozuje z przypominającym liska zwierzakiem. Obok zamieściła zaś szczery wpis. "Wiem, że wszyscy pamiętacie pewną sytuację z przeszłości, wyglądała ona trochę inaczej niż myślicie, ale jakkolwiek by nie wyglądała, powinno mi być i jest mi wstyd za to jak się zachowałam. Od 2 lat pracuję nad sobą, nad kontrolą moich irracjonalnych zachowań, nad rozumieniem ich. Biorę pełną odpowiedzialność za to co się stało, powinnam była dużo wcześniej zgłosić się do psychiatry i terapeuty, jednak chyba po prostu bałam się braku zrozumienia", czytamy na Instagramie Wróblewskiej.

Reklama

Choć ze strony internautów popłynęły liczne wyrazy wsparcia, nie wszyscy uwierzyli w szczerość Wróblewskiej. "Pod każdym prawie postem piszesz jak to się zmieniasz, jak pracujesz nad sobą... A może to w końcu pokażesz?", "Biorąc pod uwagę twoje ostatnie wynurzenia na internecie ty się nie zmieniłaś i nie zmienisz", czytamy w komentarzach. 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy