Reklama

Czysty zysk

Kiedyś musiałyśmy dokonywać wyboru: zmywać twarz wodą i mydłem czy mleczkiem i tonikiem. Teraz dermatolodzy ostatecznie rozwiewają nasze wątpliwości. Zalecają... i jedno, i drugie.

Parę lat temu na międzynarodowej konferencji kosmetycznej koleżanka z Japonii zapytała, czy to prawda, że Europejki nie myją twarzy. Zdziwiło mnie to, bo przecież półki w naszych perfumeriach uginają się od mleczek, pianek i płynów do demakijażu. Okazało się jednak, że moja rozmówczyni nie miała na myśli usuwania resztek makijażu, tylko oczyszczanie cery, które w Japonii jest jednym z etapów długiego rytuału mycia. Po chwili namysłu częściowo przyznałam rację Japonce, gdyż wiele Polek na pytanie, czym zmywa twarz, odpowiada, że płynem micelarnym lub mleczkiem i tonikiem. A to nie wystarcza.

Reklama

- Same preparaty do demakijażu to za mało - wyjaśnia dermatolog, dr Maria Noszczyk z warszawskiego gabinetu Melitus. - Chociaż kosmetyki te są bardzo wygodne w użyciu, to nie umyją dokładnie skóry. Zalegające na niej resztki kurzu, potu, makijażu i sebum mogą prowadzić do powstania trądziku osób dorosłych, zmian zapalnych, nadwrażliwości, a nawet trądziku różowatego - podkreśla dermatolog.

Jak zatem powinnyśmy postępować?

- Najpierw trzeba użyć płynu micelarnego lub mleczka. Płyn szybciej i skuteczniej zmywa, a mleczko daje większy komfort suchej skórze. Potem następuje czyszczenie twarzy. Możemy korzystać z kranówki pod warunkiem, że nie jest zbyt twarda, tzn. nie zawiera dużej ilości wapnia, co może powodować podrażnienia. By uzdatnić wodę, wystarczy rano spuścić jej trochę z kranu, gdyż wapń gromadzi się w tej, która stoi w metalowych rurach. Do mycia można użyć zarówno specjalnego żelu, jak i mydła o kwaśnym odczynie. Tradycyjne kostki mają niekorzystne dla skóry pH zasadowe. Na koniec warto zrobić peeling enzymatyczny lub drobnoziarnisty i delikatnie wymasować twarz - mówi dr Noszczyk.

Pokutuje jeszcze pogląd, że peeling robimy raz, dwa razy w tygodniu. Czy częstsze złuszczanie nie szkodzi skórze?

- Najdelikatniejsze peelingi są elementem oczyszczania i sprzyjają odnowie komórkowej. Można ich bez obaw używać codziennie, chyba że mamy stany zapalne skóry. Poza tym peeling plus masaż zwiększy skuteczność działania kremów - uważa dr Noszczyk. Kiedyś obowiązkowym etapem demakijażu była tonizacja.

- Teraz nadal używamy toniku, tyle że służy on tylko do zakwaszania cery w sytuacji, gdy kosmetyk myjący ma pH zasadowe - wyjaśnia dermatolog. Skoro wiemy już, jak postępować, żeby mieć skórę gładką jak Japonki, to pozostaje nam jeszcze wybór kosmetyku. Oprócz klasyki gatunku - mleczek - znajdziemy w perfumeriach wody micelarne, a nawet ich połączenie, czyli micelarne mleczka.

Są też olejki, kremy, masła oraz pudry, które delikatnie rozpuszczają się na skórze. Furorę robi oczyszczanie za pomocą szczoteczek, zwłaszcza sonicznych. W porównaniu z metodą manualną są one średnio sześć razy skuteczniejsze. Następnym przebojem staną się z pewnością ściereczki Glov z mikrowłókna, które działają po zmoczeniu ich wodą (im mniej chemii, tym lepiej!). Ich włókna są 100 razy cieńsze od naszego włosa i 30 razy od bawełny, na zanieczyszczenia działają jak magnes, a do tego można ich używać wielokrotnie.

Joanna Hryniewicka

PANI 12/2014

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: demakijaż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy