Reklama

Dlaczego warto zadbać o sen

Jest skuteczny jak przeciwbólowa pigułka. A przy tym odmładza.

Każdy, kto chociaż raz przewracał się godzinami w łóżku z boku na bok próbując zasnąć, doskonale zna poranne męki niewyspania. Efekt od razu widać w lustrze: postarzające cienie pod oczami, ziemista cera, zmęczona twarz.

Podłe samopoczucie i marny wygląd to skutek zaburzenia 24-godzinnego rytmu dobowego, który reguluje nasz wewnętrzny zegar biologiczny. Jego wskazówkami są światło i ciemność. Gdy zapadamy w nocny sen, regeneruje się cały organizm.

Nocny gabinet piękności

Słynąca z urody i nieskazitelnej cery 40-letnia Penelope Cruz często kładzie się spać wczesnym wieczorem i czasami przysypia nawet 14 godzin. Także Catherine Zeta-Jones i Renée Zellweger wierzą, że to właśnie długi sen gwarantuje promienny wygląd.

Reklama

I mają rację. Sen to najsilniejszy zabieg odmładzający, lepszy od wszelkich metod. Skóra - największy organ naszego ciała - reaguje na rytm dobowy w podobny sposób jak narządy wewnętrzne.

W czasie nocnego wypoczynku spada poziom adrenaliny, a wydziela się hormon wzrostu, który wpływa na wygląd skóry. Rośnie produkcja hormonu snu melatoniny wytwarzanej nie tylko w mózgu, ale też w skórze i oku.

Jej funkcją jest m.in. likwidacja tzw. stresu oksydacyjnego wywołanego przez UVA i UVB w ciągu dnia. Regenerację skóry podejmują też komórki macierzyste. Ich aktywność zmienia się zależnie od pory dnia.

Gdy jest jasno, włączają geny chroniące skórę przed ultrafioletem i zanieczyszczeniami powietrza. W nocy, gdy śpimy, mogą zająć się tworzeniem zdrowych komórek, by zastąpić nimi uszkodzone tkanki skórne.

Sen zamiast lekarza

Dobry wypoczynek nocny obniża ryzyko schorzeń o podłożu zapalnym, w tym częstych dziś, związanych z silnym i przewlekłym stresem tzw. chorób autoagresywnych, w których układ odpornościowy zaczyna zwalczać własny organizm. Należy do nich m.in. trudne do wyleczenia reumatoidalne zapalenie stawów.

Dlaczego skutki niedosypiania mogą mieć tak poważne konsekwencje zdrowotne? Już zarwanie jednej nocy sprawia, że w godzinach wieczornych rośnie u nas poziom kortyzolu - jednego z hormonów stresu, co toruje drogę nadciśnieniu tętniczemu, chorobom serca, problemom żołądkowo-jelitowym.

Gdy natomiast długofalowo skracamy sen do 4 i mniej godzin na dobę, układ nerwowy uruchamia szlaki sygnalizacyjne układu odpornościowego, który zwiększa produkcję białka NF-KB. Jest to czynnik wyzwalający stany zapalne.

Chroniczny brak snu może więc wywołać nawet tak groźne choroby jak stwardnienie rozsiane czy nowotwory. Wysypianie się sprzyja wydzielaniu melatoniny, która chroni przed rozwojem przewlekłych stanów zapalnych.

Sen sprawia, że jesteśmy bardziej odporni na ból. Wydłużanie snu o godzinę i 50 minut (w stosunku do zwykłej ilości) daje taki sam efekt jak tabletka przeciwbólowa. We śnie zachodzi również proces neurogenezy, tj. tworzenia się nowych komórek nerwowych.

Koncentracja, pamięć i błyskotliwość śpiochów są więc o wiele lepsze niż u osób, które nie dbają o nocny wypoczynek.

Dla smukłej sylwetki

Solidnie przespane noce ułatwiają utrzymanie szczupłej sylwetki. Sen sprzyja bowiem lepszemu spalaniu tkanki tłuszczowej - nawet o 60 proc. Wyspany człowiek dużo lepiej kontroluje swój apetyt.

W jego organizmie nie wydziela się hormon głodu - grelina. Pod której wpływem częściej i chętniej sięga po kaloryczne przekąski. Niedobór snu może wpływać na zaburzenia poziomu cukru we krwi, oporność na insulinę i otyłość.

35/2014 Życie Na Gorąco

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy