Reklama

Hotelowe odloty

Tęczowe ściany, falujące okna i spaghetti z ośmiornicy. Nie, to nie sen, to trend!

Świat globalnie i centralnie oszalał! Ludzie podróżują jak opętani. W 2010 roku liczba turystów ma już przekroczyć miliard.

Wystarczy kliknąć, żeby zarezerwować pokój w Hiltonie czy innym sieciowym klonie w Nowym Jorku, Warszawie czy pod Wielkim Murem Chińskim. Wygoda, pewność i bezpieczeństwo. Nuda...

Prawdziwe wyzwania czekają nas gdzie indziej. Przygotowani na egzotyczny survival travellersi znajdą je pewnie w hostelach za dwa dolary z amebą i karaluchami w komplecie, my proponujemy jednak raczej przygodę estetyczną.

Reklama

Hotele dzielimy już nie tylko pod względem liczby gwiazdek. Wciąż pojawiają się nowe kategorie: art hotels, boutique hotels, hip hotels, cool hotels, luxury hotels, design hotels, extreme design, a nawet haute high-design! Od ilości nazw kręci się w głowie, ale chodzi w gruncie rzeczy o to samo - styl. Ten trend zapoczątkował w połowie lat 90. Amerykanin Ian Schrager. Był przekonany, że luksusowi nomadzi nade wszystko pragną niezwykłych wrażeń. Zatrudnił więc Philippe´a Starcka, guru europejskiego designu, który zaprojektował dla niego w nowojorskim hotelu Paramount pokoje w bieli i złocie, z reprodukcjami obrazów Vermeera w zagłówkach łóżek.

Za amerykańskim hotelarzem poszli inni. Tęczową elewację hotelu Puerta America w Madrycie zdobi wiersz Paula Éluarda "Liberté", czyli "Wolność", przetłumaczony na 19 języków. Nazwiska twórców elektryzują wielbicieli designu: Norman Foster (twórca Metropolitan, czyli słynnej zębatki na warszawskim placu Piłsudskiego), Marc Newson (ten od aluminiowej leżanki sprzedanej za 968 tys. dolarów w Sotheby´s) i zwana czarodziejką betonu Zaha Hadid. Poza zaprojektowaniem obłych wieżowców wokół warszawskiego dworca zbudowała ostatnio kolejny hotel w Dubaju.

Interes w hotelarstwie zwietrzyli też projektanci mody. W Palazzo Versace w Australii Donatella wymyśliła wszystko, od strojów obsługi po menu. Na przykład spaghetti z ośmiornicy. Armani planuje stworzenie do 2015 r. własnej sieci hoteli. Pachnie to już niemal masówką, choć luksusową... Okazuje się, że jeśli zależy nam na absolutnej unikalności, znajdziemy ją w Polsce. Mamy już kilka własnych designerskich hoteli z jedynymi w swoim rodzaju wnętrzami. Ostatnio w Warszawie powstały dwa art hotele: Oki Doki i Castle Inn. Jesteś gotowa na ryzyko? Cytując kwestię z "Matriksa": "Mogę wskazać ci tylko drzwi. Sama musisz przez nie przejść".

Agnieszka Różycka

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy